W marcu, jak podał GUS, płace w skali roku wzrosły o 4,8 proc, a realnie o 2,2 proc. W ciągu miesiąca podwyżki były jeszcze bardziej wyraźne, bo nominalnie wyniosły 6,2 proc. Fundusz płac realnie wzrósł o 1,5 proc. Przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw spadło o 0,6 procent w porównaniu do marca 2009 oraz nie zmieniło się w skali miesiąca. W firmach tych pracuje 5,29 miliona osób.

Ekonomiści, którzy spodziewali się gorszych danych zwracają uwagę, że są to kolejne sygnały potwierdzające ożywienie w przetwórstwie przemysłowym. Ale jak zaznacza Piotr Kalisz, główny ekonomista Banku Handlowego w Warszawie SA: - Musimy odróżnić rzeczywisty trend od naszych oczekiwań. Rzeczywistość jest taka, że powoli wychodzimy z "dołka" na rynku pracy, ale do przełomu wciąż daleko - ekonomista zwraca uwagę, że realnie płace w pierwszym kwartale spadły o ponad 1 proc. w stosunku do płac sprzed roku. Jednak jego zdaniem płace w najbliższych miesiącach powinny powoli rosnąć realnie, głównie z powodu niskiej inflacji.

A Adam Czerniak, ekonomista Invest Banku SA, dodatkowo zwraca uwagę, że wzrost wynagrodzeń w marcu wynika z powrotu do pracy robotników budowlanych po ustąpieniu zimy w drugiej dekadzie marca. - Wskazują na to bardzo dobre wyniki badań koniunktury GUS, zgodnie z którymi wskaźnik przewidywanego zatrudnienia w budownictwie wzrósł do -0,5 pkt. w marcu z -14,9 pkt. w lutym, czyli do najwyższego poziomu od października 2008 r. - tłumaczy ekonomista.