Pierwszą wskazówką, czy faktycznie koniunktura nadal się poprawiła, będzie dzisiejsza publikacja indeksu PMI. Średnia prognoz mówi o wzroście do 53,9, z 53,3 pkt w czerwcu.
Ponad dwa tygodnie trzeba będzie poczekać na „twarde dane” z GUS. Zdaniem ankietowanych analityków i one będą dobre. Wprawdzie raczej nie należy oczekiwać tak dużego wzrostu produkcji jak w czerwcu, gdy wyniósł on blisko 14,5 proc. w skali roku, jednak można się spodziewać, że dynamika wyraźnie przekroczyła 10 proc.Lipiec był również – zdaniem analityków – kolejnym miesiącem wzrostu w skali roku obrotów firm budowlanych.
Zdaniem specjalistów przyniósł on również wyraźny wzrost sprzedaży detalicznej. Średnia prognoz wskazuje, że w lipcu wyniósł on 4,4 proc. (r./r.) wobec przeszło 6 proc. w poprzednim miesiącu.Popytowi konsumpcyjnemu sprzyja sytuacja na rynku pracy. Ekonomiści są zdania, że dynamika zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw nadal przyśpieszała. Średnia prognoz mówi o wzroście o 3,8 proc. w skali roku. Coraz mocniejszy był też przyrost liczby miejsc pracy. Wzrost zatrudnienia jest szacowany na 1,3 proc. w skali roku wobec 1,1 proc. w czerwcu.
Ankietowani przez „Parkiet” ekonomiści liczą, że nie powtórzy się rozczarowanie z poprzedniego miesiąca, gdy – wbrew ich oczekiwaniom – nie doszło do spadku inflacji. Tym razem prognozowany jest spadek do 2,2 z 2,3, proc. Główna miara inflacji bazowej wyniosła jednak w lipcu – zdaniem specjalistów – 1,3 proc. Celem RPP jest inflacja na poziomie 2,5 proc.
Przyśpieszenie nastąpiło natomiast w cenach produkcji sprzedanej przemysłu. Jeszcze w czerwcu ich wzrost w skali roku wynosił 1,9 proc. Miesiąc później – zdaniem analityków – było to już 3,1 proc.