Rządowi ma też pomóc wprowadzenie reguły wydatkowej ograniczającej wzrost wydatków elastycznych państwa do poziomu inflacji plus jeden procent wydatków z poprzedniego roku.
– Cały świat dziś rezygnuje z inwestycji infrastrukturalnych, obniża pensje, zamraża waloryzacje rent i emerytur i podnosi podatki, obarczając dodatkowym ciężarem obywateli – wyjaśnił premier. – My nie musimy nadmiernie obciążać budżetów domowych, bo my nie przyjęliśmy, tak jak inni, fałszywych założeń co do rozwoju sytuacji i nie pompowaliśmy nadmiernie gospodarki – powiedział Tusk. – Naszą zasadą było: nie zadłużaj się ponad miarę, wydawaj tyle, ile masz, nie zrzucaj ciężarów na innych. To przyniosło skutek.Tusk zapewnił, że przyjęty przez rząd plan ma na celu wydawanie przez państwo tylko tyle pieniędzy, ile ono zarabia.
– Dyscyplina finansów publicznych wzrośnie, zrobimy też wszystko, aby nie przekroczyć progu zadłużenia na poziomie 55 proc. w relacji do PKB – wyjaśnił premier. Wtórował mu minister finansów. – Robienie reform finansów publicznych nie jest dobre wtedy, kiedy się podatki podwyższa, robi się to wtedy, gdy podatki idą w dół – wyjaśniał z mównicy sejmowej Jacek Rostowski.
Minister stwierdził też, że gdyby nie wcześniejsze obniżenie podatków PIT, ścięcie składki rentowej, wprowadzenie ulg prorodzinnych, pieniędzy, jakie co roku napływają do kasy państwa i samorządów, byłoby o 40 mld zł więcej. – Gdyby ten element szedł ręka w rękę z obniżeniem wydatków budżetu i sektora finansów publicznych – byłoby to zgodne z zasadami ekonomicznymi – stwierdził Rostowski.
[srodtytul]Koszty podwyżki[/srodtytul]
Teraz nadszedł czas na oszczędności m.in. poprzez twarde trzymanie płac w administracji centralnej, czego wyrazem jest zamrożenie funduszu płac. Poza tym Rostowski obiecał podjęcie wszelkich niezbędnych działań, aby zabezpieczyć Polskę przed przekroczeniem progu 55 proc. długu w relacji do PKB. – Dlatego wprowadzamy mechanizm dalszego warunkowego podnoszenia VAT o 1 pkt proc. od lipca 2011 i kolejno także o 1 pkt proc. od 1 lipca 2012 – wyjaśnił posłom minister. – Każda podwyżka obowiązywałaby kolejne trzy lata.