Przedstawiciele ministra gospodarki będą pod koniec sierpnia wyjaśniać w Brukseli wątpliwości urzędników Komisji Europejskiej dotyczące niektórych zapisów umowy gazowej z Rosją. Porozumienie międzyrządowe zakładające m.in. wydłużenie o 15 lat – do 2037 r. – i zwiększenie dostaw (do 10,3 mld m sześc. rocznie) rosyjskiego gazu do naszego kraju, choć zostało wynegocjowane pod koniec stycznia, wciąż nie weszło w życie. Zastrzeżenia zgłasza Komisja Europejska.
[srodtytul]Szczególne znaczenie[/srodtytul]
Planowana sierpniowa misja do Brukseli ma szczególne znaczenie. Możliwe, że uda się ostatecznie wyjaśnić wątpliwości co do zasad funkcjonowania rurociągu jamalskiego w Polsce. I przekonać urzędników, że ten gazociąg, transportujący co roku ok. 27 mld m sześc. surowca do Niemiec i ok. 2,9 mld m sześc. na polskie potrzeby, będzie podlegał takim samym zasadom jak inne gazociągi unijne.
Jeśli polskiej delegacji uda się rozwiać wątpliwości Brukseli, to we wrześniu polskie władze mogą dostać zielone światło do podpisania dokumentów pozwalających na zwiększenie dostaw rosyjskiego gazu do Polski. Import przewidziany w starej umowie może nie wystarczyć do pokrycia krajowego zapotrzebowania zimą.
Powodem wymiany korespondencji w sprawie umowy polsko-rosyjskiej, trwającej od wiosny między Ministerstwem Gospodarki i Komisją Europejską, są wątpliwości (tej ostatniej) co do zasad wykorzystania biegnącego przez nasz kraj rurociągu jamalskiego. I – jak ustaliliśmy – strona polska może przekonać Brukselę, że rurociąg będzie podlegał takim samym regułom jak inna tego typu infrastruktura wewnątrz Unii.