Zysk netto skurczył się aż o 86 proc. i wyniósł ledwie 783 tys. zł. Infomatyczno-konsultingowa spółka tłumaczy kiepskie rezultaty zastojem panującym na rynku. Klienci, zwłaszcza z sektora telekomunikacyjnego, który wcześniej odpowiadał za połowę obrotów grupy, niechętnie wydają pieniądze na informatyzacją.
Na niekorzyść Infovide-Matrix wpłynęły m.in. cięcia w wydatkach na IT, które dokonała Telekomunikacja Polska (tzw. program Vendors Consolidation) oraz zmiany kadrowe w pionach IT w Polkomtelu i PTC, przez które komórkowi operatorzy wstrzymali na jakiś czas inwestycje technologiczne. W I półroczu klienci z sektora telekomunikacyjnego zapewnili Infovide-Matrix 31 mln zł przychodów podczas gry rok wcześniej było to 44 mln zł.
Stabilnie radziły sobie za to piony odpowiedzialne za sprzedaż do sektora finansowego i publicznego. Przyzwoicie wypadł również zespół pracujący dla energetyki. Od wiosny tego roku Infovide-Matrix mocno wzmocniło swoje kompetencje w tym obszarze obejmując 20 proc. udziałów w spółce Utilis IT, którą założyły osoby w przeszłości związane z Winuelem (grupa Sygnity). Giełdowa firma ma opcję przejęcia pakietu większościowego w Utilis IT.
Portfel zamówień Infovide-Matrix na 2010 r., uwzględniający już zrealizowane projekty, ma wartość 97,2 mln zł wobec 130,6 mln zł rok temu. Przedstawiciele spółki są jednak przekonani, że II półrocze będzie lepsze niż pierwsza połowa roku. - Wśród klientów widać niewielkie ożywienie. Tradycyjnie również druga połowa roku jest lepsza niż pierwsze sześć miesięcy co wynika ze specyfiki realizacji kontraktów informatycznych - wyjaśnia Borys Stokalski, wiceprezes firmy. Przyznaje równocześnie, że całoroczne wyniki Infovide-Matrix będą gorsze niż w 2009 r.
Wówczas obroty grupy wyniosły 230 mln zł a zysk netto 12,9 mln zł. Jeszcze kilka miesięcy temu przedstawiciele firmy deklarowali (nie była to oficjalna prognoza), że celem na 2010 r. są wyniki zbliżone do zeszłorocznych. - Z obecnej perspektywy nie ma na to szans - oznajmia Stokalski. Nie chce zdradzić o ile tegoroczne wyniki będą gorsze. - Gdybyśmy mieli oficjalną prognozę to musielibyśmy ją odwołać - wskazuje.