ONZ-owska Konferencja ds. Handlu i Rozwoju UNCTAD w najnowszym raporcie World Investment Prospects Survey 2010 – 2012 ulokowała nasz kraj na 12. miejscu rankingu najlepszych lokalizacji dla zagranicznych inwestycji. To o szczebel wyżej niż w zestawieniu ubiegłorocznym.
– Potwierdza się to, co pokazywały wszystkie poważne rankingi gdzieś od połowy światowego kryzysu: w jego wyniku atrakcyjność Polski wzrosła – twierdzi Sławomir Majman, prezes Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych.
Wyprzedziliśmy konkurentów z regionu. W pierwszej 20 zabrakło Czech, Słowacji, Węgier czy Rumunii. Na czele rankingu znalazły się natomiast Chiny, Indie i Brazylia. Na piątym miejscu, za Stanami Zjednoczonymi, sklasyfikowano Rosję. Po raz pierwszy w pierwszej piątce w zestawieniu znalazły się cztery najważniejsze rynki wschodzące.
Ranking UNCTAD sporządzono w momencie, gdy perspektywy dla transgranicznych inwestycji się poprawiają, co widać w nastrojach największych inwestorów. O ile w ubiegłorocznym raporcie blisko połowa firm wykazywała pesymistyczne nastawienie wobec spodziewanych rezultatów roku 2010, to obecnie ten odsetek zmalał do 36 proc. Jednocześnie 43 proc. badanych przez UNCTAD firm zadeklarowało zwiększenie wydatków na zagraniczne inwestycje jeszcze w roku 2010. Z kolei 58 proc. będzie inwestować więcej w latach 2011 – 2012.
O ile wzrosną inwestycje? Obecny rok będzie co prawda jeszcze skromny. UNCTAD szacuje, że na całym świecie ich poziom sięgnie 1,2 biliona dolarów (w 2009 roku był o 100 mld USD niższy). Za to w 2011 roku zwiększy się do 1,3 – 1,5 bln USD, a w rok później podniesie się do nawet 2 bln USD. Stąd już całkiem blisko do wyniku z roku 2007, w którym poziom globalnych inwestycji był najwyższy w historii i wyniósł 2,1 biliona USD. Motorem obecnego wzrostu mają być przede wszystkim transgraniczne fuzje i przejęcia. Spadnie zarazem znaczenie inwestycji typu greenfield – budowy nowych fabryk oraz biur.