– Konsolidacją zostałoby objętych kilkadziesiąt podmiotów, które są albo będą w sektorze finansów publicznych – powiedział PAP Wiesław Szczuka, wiceminister finansów. Łączna wartość ich zasobów to niespełna 20 mld zł. W efekcie dług publiczny mógłby być obniżony o 1,3 pkt proc. PKB.

Konsolidacja ma powodować obniżenie przyszłorocznych potrzeb pożyczkowych brutto, które ostatecznie mają wynieść 167,5 mld zł wobec 193,5 mld zł w tym roku.

Zdaniem prof. Andrzeja Wernika z Akademii Finansów resort finansów zbyt optymistycznie wyliczył pozytywny wpływ konsolidacji płynności. – Jeśli uda się obniżyć dzięki temu zabiegowi potrzeby pożyczkowe o połowę, to i tak będzie dużo – mówi ekonomista. Wernik podkreśla jednak, że tempo przyrostu długu w przyszłym roku powinno być niższe, choćby dzięki wpływom z prywatyzacji.

Resort finansów w prognozie dotyczącej przyrostu zadłużenia wylicza, że na koniec 2011 r. nie powinno ono być wyższe niż 854,6 mld zł. W relacji do PKB sięgnęłoby więc 57,1 proc. (przy zastosowaniu unijnej metody szacowania długu). Według krajowego sposobu liczenia resort stara się utrzymać poziom długu poniżej progu 55 proc. PKB.