Zmiany po myśli Niemiec. I Polski?

Traktat lizboński będzie zmieniony. Polska próbuje przy okazji wynegocjować korzystniejsze zasady liczenia deficytu i długu

Publikacja: 30.10.2010 01:53

– Czeka nas jeszcze wiele sporów, ale otwarcie jest interesujące – powiedział premier Donald Tusk. N

– Czeka nas jeszcze wiele sporów, ale otwarcie jest interesujące – powiedział premier Donald Tusk. Na szczycie UE Polska dostała wstępną zgodę na uwzględnienie kosztów reformy emerytalnej w liczeniu deficy- tu i długu publicznego

Foto: Fotorzepa

Większa dyscyplina finansowa w UE oraz stały antykryzysowy mechanizm dla ratowania krajów strefy euro, który będzie wymagał ograniczonej zmiany traktatu, wzmocnią wspólną walutę – powiedział w piątek Herman Van Rompuy, przewodniczący rady Europejskiej, w drugim dniu szczytu unijnych przywódców. – To jedna z najważniejszych decyzji w ostatnich miesiącach – dodał.

Van Rompuy dostał od Rady Europejskiej mandat na przygotowanie takich zmian w traktacie lizbońskim, które pozwolą na ratowanie bankrutów strefy euro. Szczegóły ma przedstawić na szczycie w grudniu. Wtedy przywódcy jeszcze raz będą musieli wyrazić zgodę. Oczekuje się, że zmiany traktatowe mogłyby wejść w życie do połowy 2013 roku.

[srodtytul]Wstępna zgoda dla Polski[/srodtytul]

Przy okazji dyskusji o traktacie niektóre państwa próbowały przeforsować swoje postulaty. Polsce udało się uzyskać wstępną zgodę na uwzględnienie kosztów reformy emerytalnej, gdy Komisja Europejska ocenia deficyt i dług publiczny. W jakim stopniu, okaże się w grudniu. – Czeka nas jeszcze wiele debat i sporów, ale otwarcie jest interesujące – powiedział premier Donald Tusk.

Postulat zmiany traktatowej wysunęły Niemcy, które chciały trwałego zapisania w unijnym prawie mechanizmu ratowania bankrutów w strefie euro. Konieczność uwzględnienia takiej formuły pokazał kryzys i bliskie realizacji bankructwo Grecji.

[srodtytul]Po roku do zmiany[/srodtytul]

Jeszcze dziesięć dni temu tylko Francja i – nieśmiało – Polska popierały niemiecką propozycję zmian traktatowych. O „niemiecko-francuskim dyktacie” i „chimerycznych” pomysłach mówiła unijna komisarz Viviane Reding. Wyraziła głośno to, o czym inni szeptali: jak absurdalny jest pomysł zmiany traktatu lizbońskiego zaledwie rok po tym, gdy wszedł on w życie, poprzedzony ośmioma latami negocjacji, trzema przegranymi referendami i koniecznością pożegnania się z bardziej ambitną nazwą Konstytucji dla Europy.

Kanclerz Niemiec Angela Merkel na razie wygrała, bo przekonała innych, że zmiany są konieczne. – Wszyscy widzą, że mechanizm kryzysowy jest potrzebny. A jednocześnie mają przekonanie, że całkowicie kontrolują ten proces, bo każdy krok wymaga jednomyślnej zgody – wyjaśnił Mikołaj Dowgielewicz, wiceminister spraw zagranicznych ds. europejskich.

Dla uzyskania poparcia dla mechanizmu kryzysowego niemiecka kanclerz musiała zrezygnować ze swojego drugiego postulatu: odbierania prawa głosu krajom, które łamią unijne reguły fiskalne. – Nie będzie odbierania prawa głosu. Ten postulat jest wykluczony z planowanych ograniczonych zmian traktatowych – powiedział Jose Barroso, przewodniczący Komisji Europejskiej.

Gospodarka krajowa
PMI dla polskiego przemysłu w dół. Optymizm w branży dawno tak nie tąpnął
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka krajowa
Inflacja w Polsce wyraźnie w dół. Jest najniższa od miesięcy
Gospodarka krajowa
Podatek katastralny w Polsce? „Nieodzowny”
Gospodarka krajowa
Rynek usług ładowania e-aut czeka konsolidacja
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Gospodarka krajowa
Co gryzie polskiego konsumenta?
Gospodarka krajowa
Spółki toną w raportach. Deregulacja chce to zmienić. Znamy szczegóły postulatów