Bruksela nie liczy na szybkie cięcie deficytu

Nie wy­co­fuj­cie się z re­for­my eme­ry­tal­nej – ape­lu­je Bruk­se­la.  I przy­po­mi­na Pol­sce o ko­niecz­no­ści cię­cia de­fi­cy­tu bu­dże­tu

Publikacja: 30.11.2010 01:56

Bruksela nie liczy na szybkie cięcie deficytu

Foto: GG Parkiet

Kluczowe jest, żeby kraje, które przeprowadziły reformę emerytalną, nie wycofały się z niej – powiedział wczoraj Oli Rehn, unijny komisarz polityki gospodarczej i pieniężnej. Chodzi nie tylko o Polskę, ale także np. o Węgry, które już ogłosiły, że przestają przekazywać pieniądze do tzw. drugiego filara.

[srodtytul]6 proc.?deficytu w 2012 r.[/srodtytul]

Zmiany są dokonywane dlatego, że reforma emerytalna powoduje ujawnienie tzw. długu ukrytego – zobowiązań emerytalnych, i pogorszenie statystyk finansów publicznych. Odwrócenie reformy pozwala na poprawienie relacji deficytu i długu publicznego do PKB. – To pomoże statystycznie na jeden rok. A w dłuższym terminie i tak nie będziemy brali pod uwagę tego spadku długu i deficytu spowodowanego likwidacją prywatnych funduszy – mówi nam jednak nieoficjalnie wysoki rangą urzędnik w Dyrekcji Generalnej ds. Gospodarczych i Finansowych w KE.

Komisarz Oli Rehn przedstawił wczoraj jesienne prognozy gospodarcze dla UE i jej członków. Bruksela zaprezentowała również nowe przewidywania dotyczące deficytu finansów publicznych Polski. W uzgodnionym z Polską planie uzdrawiania finansów publicznych deficyt miał spaść poniżej unijnego maksimum 3 proc. produktu krajowego brutto w 2012 roku. Według najnowszych prognoz będzie wtedy wynosić 6?proc. PKB.

– Polska nieźle radziła sobie w kryzysie. To dodatkowy powód, dla którego powinna wypełnić cele fiskalne, zanim deficyt i dług wymkną się spod kontroli – powiedział komisarz Rehn. Według prognozy KE dług publiczny będzie systematycznie rósł, dochodząc w 2012 roku do 60 proc., uznawanego w UE za maksimum. Dług powyżej tego poziomu uniemożliwi Polsce wejście do strefy euro, może też grozić sankcjami, podobnie jak zbyt wysoki deficyt.

[srodtytul]Nie będziemy liderem[/srodtytul]

W kategorii wzrostu PKB Polska nie będzie już na pierwszym miejscu, w tym roku wyprzedzą nas Słowacja i Niemcy, a w 2011 roku – Estonia. Jak zauważa Komisja Europejska, to, co było siłą Polski w kryzysie, teraz nieco spowalnia wzrost. Chodzi szczególnie o stosunkowo mały stopień otwarcia polskiej gospodarki. Gdy za granicą spadał popyt, Polska zniosła to nieźle, opierając się na popycie krajowym. Ale gdy tam dochodzi do ożywienia, to nasz kraj nie korzysta z tego w pełni. Zdaniem Brukseli w najbliższych latach polska gospodarka będzie korzystać z unijnych funduszy, pomogą lepsze nastroje przedsiębiorców i konsumentów i wielkie inwestycje w infrastrukturze planowane na piłkarskie Euro 2012.

Bruksela jest także umiarkowanie optymistyczna, jeśli chodzi o wzrost w całej UE. – Realna gospodarka ma się lepiej niż rynki finansowe – powiedział komisarz Rehn. Przyznał jednak, że w Europie widać rozwarstwienie. Niemcy, a także niektóre kraje Europy Północnej i Wschodniej, wychodzą z kryzysu znacznie szybciej niż kraje Południa. Najważniejsze dla Unii Europejskiej jest powolne wycofywanie pakietów stymulujących wzrost, tak aby nie zaszkodzić ożywieniu, a jednocześnie zacząć ograniczać deficyty i dług publiczny.

[ramka][b]FOR: obligacje emerytalne niewiele pomogą[/b]

Jednym z ostatnich pomysłów rządu na zmniejszenie ciężaru reformy emerytalnej dla budżetu są obligacje emerytalne. Jednak Andrzej Rzońca, członek Rady Polityki Pieniężnej, ekonomista współpracujący z Forum Obywatelskiego Rozwoju, uważa, że Komisji Europejskiej może być trudno zdecydować o wyłączeniu obligacji emerytalnych z długu publicznego, tak jak chce polski rząd.

– KE zapewne będzie się obawiała precedensu w zmienianiu sposobu liczenia długu – stwierdził wczoraj Rzońca. On i i ekonomiści FOR: Leszek Balcerowicz i Wiktor Wojciechowski, zwracali uwagę, że koszty transferu do OFE nie są źródłem dużego deficytu sektora finansów publicznych.

Andrzej Rzońca ocenił, że pomysł obligacji emerytalnych, choć wciąż nie są znane szczegóły, może być bardziej kosztowny niż zachowanie obecnego systemu. Zwrócił uwagę, że aktywność OFE na rynku obligacji zwiększa płynność tego rynku, co może przyciągać kolejnych inwestorów, w tym z zagranicy.

– Jeżeli ci inwestorzy zaczęliby z tego rynku odpływać wskutek sygnałów, że OFE przestają być aktywnym graczem na rynku obligacji, to rząd znalazłby się w sytuacji, w której musiałby drożej niż do tej pory zaciągać dług na inne swoje wydatki. Przykład Węgier pokazuje, że nie jest to hipotetyczne zagrożenie – dodał Rzońca. [/ramka]

Gospodarka krajowa
Polska wśród liderów AI w regionie. Biznes ma jednak pewne „ale”
Gospodarka krajowa
Tusk spotkał się ze zespołem Brzoski. Upraszczanie przepisów będzie „stałą filozofią”
Gospodarka krajowa
Premier na GPW. Znów duże oczekiwania i znów duże rozczarowanie rynku
Gospodarka krajowa
To ta projekcja inflacji przekonała RPP do obniżki stóp procentowych
Gospodarka krajowa
Adam Glapiński, prezes NBP: RPP jest skłonna dalej obniżać stopy procentowe
Gospodarka krajowa
Niespodzianka. RPP obniżyła stopy procentowe