W tej sprawie przyjechał wczoraj do Brukseli minister finansów Jacek Rostowski, który spotkał się z unijnym komisarzem ds. gospodarczych i walutowych Oli Rehnem. Efektów spotkania nie ujawniono. Premier Donald Tusk mówił w Warszawie, że nie należy się ich spodziewać w perspektywie dni czy tygodni.
– Podtrzymujemy swoje stanowisko w sprawie pełnego i trwałego odliczania OFE – powiedział minister dziennikarzom po spotkaniu. Tymczasem Komisja Europejska proponuje, aby OFE były odliczane od długu publicznego przez pięć lat, i to nie w pełni, ale degresywnie, poczynając od 100 proc., przez 80, 60, 40 i 20 proc. Na stałe miałaby być wprowadzona ulga w odliczeniu OFE od deficytu, ale dotyczyłoby to tylko części kosztów.
Według propozycji KE kraje po reformie emerytalnej mogłyby bezkarnie mieć deficyt do 4 proc. PKB, pod warunkiem, że ich dług mieściłby się w granicach 60 proc. PKB. Obie propozycje KE nie przewidują zmiany zasad statystycznych, ale kryteriów oceniania długu i deficytu na potrzeby procedury nadmiernego deficytu. Wchodzi w nią automatycznie kraj, który ma deficyt powyżej 3 proc. PKB, a w przyszłości również dług powyżej 60 proc. PKB. Ulgi wynikające z OFE pomogłyby Polsce uniknąć sankcji i wejść w przyszłości do strefy euro.
Nasz kraj wcześniej popierało osiem innych państw UE, które też przeprowadziły reformę emerytalną. Według raportu przygotowanego na najbliższe posiedzenie rady ministrów finansów, o którym napisała Polska Agencja Prasowa, teraz takie postulaty zgłaszają już tylko Polska i Węgry. – To nie jest prawda. To nie jest aż dziewięć państw, ale więcej niż dwa – przekonywał Jacek Rostowski.
Odniósł się też do naszych wczorajszych informacji o obniżeniu w ustawie o finansach publicznych progów ostrożnościowych z 50?do 40 proc. proc. PKB oraz z 55 do 50 proc. i wykluczenia OFE z długu publicznego. Obecnie dług zbliża się do 55 proc. PKB. Przekroczenie tego poziomu wiązałoby się z koniecznością zrównoważenia budżetu.