Tuż po godzinie 10.00 Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikował szacunki wartości wzrostu polskiego PKB w pierwszych trzech miesiącach bieżącego roku. Wynik jest sporym rozczarowaniem. W porównaniu z początkiem 2012 r. Polska gospodarka zwiększyła się tylko o 0,4 proc., co jest najgorszym wynikiem od czterech lat. Prognozy analityków – ankietowanych przez agencję Reuters - wskazywały tymczasem, że w analizowanym okresie odnotujemy wynik na identycznym poziomie co w czwartym kwartale 2012 r. PKB Polski zwiększył się wtedy o 0,7 proc. w ujęciu rok do roku.
- Dzisiejszy wstępny szacunek GUS potwierdził, że w pierwszych miesiącach bieżącego roku polska gospodarka nadal znajdowała się w fazie wyraźnego spowolnienia. Kolejne kwartały przynieść powinny niewielką poprawę tempa wzrostu PKB, niemniej jednak będzie to przede wszystkim efekt statystyczny (obniżająca się baza odniesienia z poszczególnych kwartałów poprzedniego roku), a nie oznaka faktycznej poprawy koniunktury – tłumaczy Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego. - Nie można wykluczyć, że do nieznacznej poprawy w polskiej gospodarce faktycznie dojdzie w drugiej połowie bieżącego roku, ale to nastąpić mogłoby naszym zdaniem tylko wtedy, gdyby pojawiło się długo oczekiwane (i póki co odsuwające się w czasie) ożywienie w strefie euro – dodaje.
- Polska straciła swój najcenniejszy zasób: wzrost - mówi Nicholas Spiro, dyrektor zarządzający Spiro Sovereign Strategy w Londynie, komentując dane GUS. - Statystyki są ponure i przypominają o tym, że Polska jest pogrążona w gospodarczej stagnacji, a spowolnienie wlecze się dłużej niż się spodziewano - wskazuje.
Nicholas Spiro podkreśla, że polska gospodarka przechodzi przez najtrudniejszy okres od czasu transformacji.
- W ujęciu kwartalnym polskie statystyki PKB idą teraz w parze z danymi ze strefy euro. Choć wygląda na to, że spowolnienie się nie pogłębia, nie zmienia to faktu, że nadziei na ożywienie nie widać. To stwarza presję na bank centralny, aby dalej ciął stopy procentowe - dodaje.