W czwartek europejska waluta zdrożała do najwyższego od roku poziomu i była blisko 4,33 zł wobec 4,28 zł rano. Frank kosztował już ponad 3,50 zł.
– Zapalnikiem do osłabienia były słowa prezesa EBC, który zasugerował, że w strefie euro nie będzie ujemnych stóp procentowych. Mamy odpływ kapitału z rynków wyżej oprocentowanych do dolara. Myślę, że będziemy mieli teraz słabszego złotego, możemy zobaczyć 4,35 za euro – powiedział Jan Koprowski, diler walutowy z BNP Paribas.
Wczoraj Rada Prezesów Europejskiego Banku Centralnego (EBC) pozostawiła podstawowe stopy procentowe bez zmian. Główna stopa procentowa kredytu refinansowego wynosi nadal 0,5 proc. Stopa oprocentowania depozytów wynosi 0,0 proc. W środę w Polsce Rada Polityki Pieniężnej obniżyła stopy procentowe o 25 pkt bazowych, referencyjna stopa procentowa NBP wynosi obecnie 2,75 proc. w skali rocznej.
Wczoraj chwilowo nastroje na polskim rynku poprawiła aukcja obligacji. Ministerstwo Finansów sprzedało papiery za ponad 4,6 mld zł. Resort sprzedał papiery 5-letnie za 4,4 mld zł przy popycie 7,5 mld zł oraz obligacje zapadające w 2019 r. za 0,2 mld zł przy popycie 0,95 mld zł.
Na rynku międzybankowym polskie papiery od rana traciły na wartości. Ich rentowność przekroczyła już 3,7 proc.