Ile da prywatyzacja

Bez sprzedaży akcji spółek energetycznych resortowi skarbu będzie trudno uzyskać zaplanowane na 2011 r. 15 mld zł przychodów z prywatyzacji. Sprzedaż Energi (transakcję z PGE zablokował w ubiegłym tygodniu urząd antymonopolowy) ma dać 7,5 mld zł

Aktualizacja: 27.02.2017 04:20 Publikacja: 18.01.2011 04:58

Wpływy ze sprzedaży akcji Enei są szacowane na 5,5 mld zł.

Pytany o to, jak resort zamierza osiągnąć zaplanowane przychody, rzecznik wskazuje właśnie Eneę, a także Bank Gospodarki Żywnościowej, spółki chemiczne i holding nieruchomościowy, którego filarami mają być spółki Dipservice i Ton-Agro. – Nie wykluczamy, że prywatyzacja Lotosu też może zakończyć się w 2011 r. – mówi Maciej Wewiór.

Enea nie była początkowo uwzględniana w planie budżetowym (liczono, że uda się ją sprzedać w 2010 r.). Bez tej transakcji będzie trudno zmieścić się w planie.

Tym bardziej że sprzedaż posiadanych 53 proc. akcji Lotosu (za który Skarb Państwa mógłby uzyskać ok. 2 mld zł) w roku wyborczym może okazać się zbyt ryzykowna.

Próba prywatyzacji dwóch spółek chemicznych – Puław i Polic – zakończyła się fiaskiem. Skarb Państwa zapowiada, że wróci do tematu na przełomie I i II kwartału. Zakładając, że prywatyzacja trwa średnio dziewięć miesięcy, będzie miał niewiele czasu, nawet gdyby jedynym sensownym kandydatem na inwestora w Policach były też należące w ponad połowie do państwa Zakłady Azotowe w Tarnowie, które wyrażają chęć zakupu tej spółki.

Sprzedaż pozostałych większych firm wymienianych przez resort, jak wynika z dotychczasowych szacunków ich wartości (BGŻ – 0,9 mld zł; Krajowa Spółka Cukrowa – ok. 1 mld, holding TonAgro i DipService – łączna wartość księgowa ok. 0,4 mld zł, Ciech – ok. 0,3 mld zł), może dać najwyżej 2–3 mld zł. Wyjściem awaryjnym byłoby zbycie kolejnych pakietów Tauronu lub PGE, lecz na to musiałby się zgodzić rząd.

Zakładając sukces negocjacji dotyczących sprzedaży akcji PAK, do budżetu mogłoby wpłynąć dodatkowe 1,2 mld zł. Resztę Skarb Państwa musi uzbierać z prywatyzacji mniejszych spółek.

– Przed ministrem Gradem niełatwe zadanie – przyznaje Jacek Socha, partner w PricewaterhouseCoopers i były minister skarbu. – Jednak do tej pory też nie wierzyłem w jego zapowiedzi dotyczące rekordowych przychodów z prywatyzacji, a przekonałem się, że jest zdeterminowany, by zrealizować swoje założenia.

– Resort skarbu ma jeszcze sporą pulę – ok. 350 firm różnej wielkości, w których trwa prywatyzacja. Poza tym są jeszcze resztówki i dywidendy ze spółek – mówi z kolei Rafał Antczak, główny ekonomista Deloitte. – Wszystko zależy od tego, jak inwestorzy zagraniczni będą podchodzić do inwestowania w Polsce w tym roku. Jeśli złoty się umocni po podwyżce stóp procentowych, to może się okazać, że zagranica nie będzie tak chętnie kupować aktywów, zwłaszcza w prywatyzacji przez giełdę – zaznacza Antczak.

[ramka]

[b]Potrzeby pożyczkowe w dół. Wiele zależy od efektów konsolidacji[/b]

Resort finansów szacował, że potrzeby pożyczkowe netto budżetu państwa w tym roku sięgną 56,3 mld zł. Brutto będzie to 167,5 mld zł. Ekonomiści oceniają, że po zmniejszeniu składki do otwartych funduszy emerytalnych mogą być one niższe. Na zmniejszenie potrzeb pożyczkowych naszego kraju wpłyną także przesunięte na ten rok prywatyzacje Enei i Energi.

– Tegoroczny deficyt budżetowy sięgnie 40 mld złotych, a środków unijnych 14 mld zł, 12 mld zł – jeśli składka zostanie zmniejszona – trzeba będzie przekazać do otwartych funduszy emerytalnych, a kolejne 10 mld zł pochłoną pożyczka dla FUS i inne zobowiązania – wylicza Mirosław Gronicki, były minister finansów.

– Jeśli uda się zrealizować plany prywatyzacyjne i osiągnąć wpływy ze sprzedaży majątku państwowego na poziomie 15 mld zł oraz 19 mld zł z konsolidacji finansów, trzeba będzie pożyczyć tylko 42 mld zł – mówi Gronicki. To kwota o ponad 14 mld zł mniejsza, niż zaplanował rząd. Jeśli uda się uzyskać dodatkowo 10 mld zł ze sprzedaży Enei i Energi, to tegoroczne potrzeby byłyby rzeczywiście nieduże w porównaniu z 2010 r.

W 2010 r. rząd miał pożyczyć 79,1 mld zł netto.

– Jeśli popatrzymy na zestawienia, to oczekiwania są bardzo optymistyczne – zgadza się Jarosław Janecki, ekonomista Societe Generale. – Tym bardziej że blisko 4 mld zł z tej kwoty udało się pozyskać już w grudniu 2010 roku. Wówczas potrzeby pożyczkowe netto na ten rok wyniosłyby 38 mld zł.

Jest jednak pewien czynnik ryzyka.

– Zagadką jest, czy rzeczywiście uda się pozyskać 19 mld zł z konsolidacji finansów publicznych – mówi Janecki. – Te szacunki obarczone są bardzo dużym ryzykiem i może się okazać, że efekt nie będzie tak duży, jak wylicza minister finansów.

[/ramka]

Gospodarka krajowa
Agencje ratingowe: wiarygodność kredytowa Polski nie jest zagrożona
Gospodarka krajowa
Prezes NBP definitywnie zamknął drzwi do obniżki stóp procentowych
Gospodarka krajowa
Jest nowy minister aktywów państwowych. Kim jest Jakub Jaworowski?
Gospodarka krajowa
Kim jest Krzysztof Paszyk, nowy minister rozwoju i technologii?
Gospodarka krajowa
Premier Donald Tusk dokonał zmiany w składzie rządu
Gospodarka krajowa
Na razie stopy bez zmian, ale szanse na obniżkę znowu rosną