Nie ma sposobu na szybkie rozwiązanie problemu finansów

Pytania do... Haliny Wasilewskiej-Trenkner, b. minister finansów i członka RPP, obecnie doradcy prezesa NBP

Aktualizacja: 27.02.2017 03:02 Publikacja: 11.02.2011 01:59

fot. r. guz

fot. r. guz

Foto: Archiwum

[b]Mamy problem z szybko rosnącym zadłużeniem i nadmiernym deficytem. Rządową receptą na ten stan rzeczy jest zmniejszenie składki do OFE, Leszek Balcerowicz proponuje wiele działań oszczędnościowych. Mamy spór czy wybór?[/b]

Nie ma ani sporu, ani wyboru. Nie uda nam się ograniczyć deficytu do wymaganego przez Brukselę poziomu  3?proc. PKB, jeśli nie znajdziemy większych oszczędności, niż to wynika ze zmniejszenia składki do OFE. To jeden krok, reszta jest do zrobienia. Wyborem jest tylko czas, w jakim będziemy dokonywali zmian.

[b]Czyli jednak rząd będzie musiał sięgnąć po listę Balcerowicza?[/b]

Myślę, że tak, choć w mojej ocenie są na niej rzeczy dobre, które z całą pewnością należy przeprowadzić, ale są też dyskusyjne.

[b]Które w takim razie należy zrealizować, a które odrzucić?[/b]

Z pewnością należy przyspieszyć prywatyzację. Przypomnę, że pierwotne założenie było takie, że to pieniądze ze sprzedaży państwowego majątku miały zabezpieczać składkę do OFE. To politycy w którymś momencie sięgnęli po nie, aby mieć źródło finansowania różnych innych rzeczy. Teraz należałoby znów wrócić do pierwotnego zamysłu. Zupełnie nie popieram za to obniżenia zasiłku pogrzebowego. Rozumiem, że niektórzy mogą mieć wątpliwości, czy należy z publicznych pieniędzy finansować taki cel, ale sądzę, że dla osoby, która traci bliskich, to bardzo potrzebny zastrzyk pieniężny.

[b]Czy na liście Leszka Balcerowicza są rozwiązania, które może być bardzo trudno zrealizować?[/b]

Jak pokazuje doświadczenie, trudno będzie stworzyć jednolity system zamówień publicznych dla jednostek administracji rządowej. Takie próby już były i zawsze kończyły się klęską. Należy jednak podjąć kolejną próbę, bo to znakomite rozwiązanie, które pozwoli dyktować ceny producentom i zaoszczędzić duże kwoty.

[b]W ocenie niektórych ekonomistów nie uda się zredukować deficytu o ok. 100 mld zł – takie oszczędności musimy znaleźć w ciągu kolejnych trzech lat – bez powrotu do poprzedniej wysokości składki rentowej i podniesienia podatków.[/b]

Niestety, też jestem tego zdania. Alternatywą mógłby być bardzo wysoki wzrost wydajności bądź całkowita przebudowa sektora finansów publicznych. Nie mam jednak złudzeń – taka przebudowa wymaga zgody wszystkich decydentów i radykalnej zmiany sposobu myślenia. Należałoby gruntownie przejrzeć zadania państwa – z części zupełnie zrezygnować, część oddać sektorowi prywatnemu. To może okazać się niewykonalne.

[b]Z tego, co pani mówi, wynika, że nie ma szybkiego sposobu na zredukowanie deficytu oprócz podniesienia podatków?[/b]

Nie. Nie ma szybkiego, skutecznego i przyjemnego sposobu. To jest trochę tak jak w reklamie – jeśli lekarstwo ma leczyć, nie może dobrze smakować: ani rządowi, ani obywatelom. Mam nadzieję, że wbrew temu, co mówi albo czego nie mówi minister finansów, on także zdaje sobie z tego sprawę i w zaciszu gabinetu przygotowuje reformy. Bardzo bym tego chciała, choć boję się, że to zbyt optymistyczne założenie. Bez zmian jednak nie uda nam się poprawić sytuacji w galimatiasie, jaki obecnie panuje w finansach publicznych.

[b]Wróćmy do OFE i obniżenia składki. Czy pani zdaniem nie byłoby uczciwsze ze strony rządu, gdyby wzorem republik nadbałtyckich od razu przedstawił plan powrotu do obecnej wysokości składki i sposobu rekompensaty utraconych korzyści?[/b]

Z pewnością, jednak w obecnej sytuacji obniżka, którą ćwiczymy u nas, jest jedynym możliwym i szybko przynoszącym rezultat wyjściem. Nie stać nas, aby obecnie nie obniżać składki.

[b]Popiera pani działania rządu?[/b]

Nie jestem zwolenniczką przeprowadzania takiej zmiany, ale jestem też realistką. Wiem też, że trudno byłoby dziś określić, na co stać będzie rząd za kilka lat. Nie wiemy, jak potoczą się wypadki na świecie, w jakim kierunku pójdzie gospodarka eurolandu, czy skutecznie poradzi sobie z obecnym kryzysem. Z tego też powodu uważam, że takie kilkuletnie planowanie obarczone jest dużym ryzykiem. Z pewnością jednak poziom składek znów będzie można podwyższyć, jeśli sytuacja budżetowa ulegnie poprawie. Kiedy to nastąpi? Na to pytanie ja nie potrafię odpowiedzieć.

Gospodarka krajowa
Czego boją się polscy ekonomiści? „Czasu już nie ma”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa Glapińskiego
Gospodarka krajowa
Kolejni członkowie RPP mówią w sprawie stóp procentowych inaczej niż Glapiński
Gospodarka krajowa
Ireneusz Dąbrowski, RPP: Rząd sam sobie skomplikował sytuację
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka krajowa
Sławomir Dudek, prezes IFP: Polska ma najwyższy przyrost długu w Unii
Gospodarka krajowa
Wydatki świąteczne wciąż rosną, choć wolniej