Także w tym roku będzie miała wyższy deficyt budżetowy niż inne państwa regionu, co będzie jedną z przyczyn spadku cen (wzrostu rentowności) polskich obligacji – powiedział „Parkietowi” Daniel Hewitt, ekonomista ds. Europy Środkowo-Wschodniej w banku Barclays.
Pod koniec stycznia Barclays wydał swoim klientom rekomendację, aby kupowali polskie CDS-y, czyli instrumenty zabezpieczające posiadaczy polskich obligacji na wypadek niewypłacalności rządu. To jednak nie oznacza, że według Barclays rośnie prawdopodobieństwo bankructwa Polski, jak to zalecenie było interpretowane. – Polska jest wypłacalna – podkreślił Hewitt.
Jak jednak podkreślił, kierunek zmian w polskich finansach publicznych jest niepokojący. Dług publiczny, choć na tle innych państw Europy nadal jest niski, wyraźnie rośnie. To jeden z czynników, obok wzrostu stóp procentowych na świecie i w Polsce, które będą windowały rentowność polskich obligacji. W przypadku 10-latek może ona w perspektywie roku sięgnąć 7,5 proc., w porównaniu z 6,3 proc. obecnie – prognozuje Barclays.
– Gdyby rząd przedstawił wiarygodny plan naprawy budżetu, mogłoby to zahamować wzrost rentowności tych papierów – ocenił Hewitt. Takiego planu Warszawa obecnie jednak najwyraźniej nie ma. – Zapewnia wprawdzie, że obniży deficyt budżetowy do 3 proc. PKB w perspektywie paru lat, ale nie mówi, w jaki sposób zamierza tego dokonać – zauważył Hewitt. Według niego polski rząd powinien ograniczyć wydatki bieżące, aby zrekompensować obniżkę podatków i wzrost wydatków inwestycyjnych z ostatnich lat.
Hewitt uważa, że Polska nie może już liczyć na to, że dobra kondycja jej gospodarki skłoni inwestorów do przymknięcia oka na wysoki deficyt budżetowy. – Wyzwaniem dla polskiego rządu jest to, że dobra koniunktura nie przekładała się ostatnio na wpływy podatkowe do budżetu. Choć w ubiegłym roku PKB rósł szybciej, niż oczekiwano, przychody podatkowe okazały się niższe – zauważył ekonomista Barclays.