Ekonomiści podkreślają, że chociaż w okresie tym utrzymywało się relatywnie wysokie tempo wzrostu funduszu płac w ujęciu nominalnym (6,5 proc. wobec 7,3 proc. w IV kwartale 2010 r.), to jednak szybki wzrost cen żywności i paliw spowodował obniżenie realnego tempa wzrostu dochodów do dyspozycji.

W efekcie spadkowi realnej dynamiki dochodów towarzyszy wysoki poziom konsumpcji. „Iluzja pieniądza” polega na tym, że nie odróżnia się zmian wielkości nominalnych od zmian wielkości realnych.Poprzednio mieliśmy do  czynienia z „iluzją pieniądza” w 2008 r., kiedy to również nastąpił gwałtowny spadek stopy oszczędności. Wówczas mimo spadku realnego tempa wzrostu dochodu do dyspozycji, realna dynamika konsumpcji wzrosła z 4,9 proc. do 5,8 proc., czyli najwyższego poziomu w ostatniej dekadzie.

Według ekonomistów Invest-Banku „iluzja pieniądza” będzie się utrzymywać również w kolejnych kwartałach. W efekcie, roczny wzrost konsumpcji utrzyma się na poziomie 3,5–4,0 proc. – Dopiero od początku 2012 r. nastąpi stopniowy spadek tej dynamiki do ok. 3,0 proc. na skutek ponownego wzrostu stopy oszczędności gospodarstw domowych, podobnie jak to miało miejsce w 2009 r. – konkludują analitycy Invest-Banku. Ich zdaniem mimo niskiej skłonności do oszczędzania depozyty gospodarstw domowych w bankach będą rosnąć dzięki szybkiemu wzrostowi stóp procentowych na rynku międzybankowym.