Reklama
Rozwiń

Rynek zalotnie patrzy w stronę WB Electronics. Grube miliardy na stole

Nawet ponad 20 mld zł – takie wyceny spółki pojawiają się ze strony firm inwestycyjnych, które krążą wokół potencjalnego IPO WB Electronics. Na nie muszą się zgodzić jednak wszyscy akcjonariusze. Dla PFR giełda jest kierunkiem „wartym rozważenia”.

Publikacja: 13.11.2025 06:00

Rynek zalotnie patrzy w stronę WB Electronics. Grube miliardy na stole

Foto: wbgroup.pl

Po tym, jak nie doszła do skutku pierwotna oferta akcji Smyka, rynek IPO na warszawskiej giełdzie nadal tkwi w marazmie. Maklerzy jasno sygnalizują, że w tym roku na przełom nie ma już co liczyć. Ostrzą sobie jednak zęby na 2026 r., a przede wszystkim na potencjalne IPO firmy WB Electronics. Podchody z ich strony już zresztą się zaczęły, a lista zainteresowanych jest naprawdę długa. Nie ma w tym jednak nic dziwnego: w grę wchodzą naprawdę duże pieniądze, a i temat jest wyjątkowo „modny”. Mowa przecież o spółce z sektora zbrojeniowego, która zajmuje się m.in. produkcją dronów.

Czytaj więcej

WB Electronics rozważa debiut na GPW

Jak można usłyszeć na rynku, firma WB Electronics odbywa w ostatnim czasie regularnie spotkania z firmami inwestycyjnymi oraz kancelariami prawnymi, które ewentualnie mogłyby uczestniczyć w procesie IPO. Tym samym pojawiają się też pierwsze próby oszacowania firmy. Z informacji „Parkietu” wynika, że w scenariuszu optymistycznym, zakładającym dalszy rozwój firmy i nowe kontrakty, mowa jest nawet o „wysokich” kilkunastu miliardach złotych, a co odważniejsi mówią o wartości przekraczającej 20 mld zł. Wycenie ma sprzyjać dynamika rozwoju spółki. Z raportu za I półrocze 2025 r. wynika, że firma w tym okresie miała prawie 254 mln zł skonsolidowanego zysku netto, co oznacza wzrost o 54 proc. w stosunku do analogicznego okresu rok wcześniej.

Co zrobią akcjonariusze?

Chociaż o potencjalnej ofercie zaczęło się coraz głośniej mówić na rynku, to sama spółka zaznacza jednak, że ostateczna decyzja w tej sprawie IPO jeszcze nie zapadła. – Akcjonariusze spółki nie podjęli decyzji o przeprowadzaniu transakcji. W WBE rozważane są różne opcje dalszego rozwoju i przeprowadzane są analizy wszelkich możliwych scenariuszy, co może też wiązać się ze spotkaniami z doradcami. Zaznaczam jednak, że dotąd nie zapadły żadne wiążące decyzje – usłyszeliśmy w dziale komunikacji WB Electronics.

Aby IPO w ogóle było możliwe, potrzebna jest jednak zgoda wszystkich akcjonariuszy. Aktualnie 45,49 proc. akcji jest w rękach Piotra Wojciechowskiego, a 28,07 proc. należy do Adama Bartosiewicza. Są to odpowiednio prezes i wiceprezes spółki. 26,44 proc. akcji należy z kolei do funduszu PFR. Jakie plany wobec spółki ma PFR? – PFR postrzega warszawską giełdę jako naturalny kierunek rozwoju dla swoich spółek portfelowych. Obecne otoczenie rynkowe, w tym rosnące zainteresowanie inwestorów spółkami z sektora obronnego, sprzyja takim decyzjom. Ewentualne upublicznienie WB Electronics byłoby wspólną decyzją akcjonariuszy – z perspektywy PFR taki kierunek należy uznać za wart rozważenia. Na tym etapie jest jednak zbyt wcześnie, by mówić o szczegółach dotyczących przyszłej struktury akcjonariatu. PFR nie planuje natomiast całkowitego wyjścia ze spółki, która pozostaje dla nas aktywem o znaczeniu strategicznym i z istotnym potencjałem dalszego wzrostu – usłyszeliśmy z kolei w biurze prasowym PFR.

Reklama
Reklama

Przygotowania potrwają

W przypadku WB Electronics jest jeszcze kilka innych istotnych wątków. Jeden z nich to właśnie fakt, że spółka została wpisana na listę spółek o znaczeniu strategicznym dla państwa. Czy to może wpłynąć na potencjalne IPO i jego formułę? – WB Electronics jako podmiot umieszczony w wykazie spółek podlegających ochronie objęty jest tzw. mechanizmem kontroli inwestycji. Mechanizm ten dotyczy tylko takich inwestycji, których skutkiem jest przekroczenie określonego progu liczby głosów na walnym zgromadzeniu: 20 proc. (istotne uczestnictwo) albo 50 proc. (dominacja). W praktyce mechanizm kontroli polega na tym, że inwestor, który w wyniku planowanej transakcji dotyczącej akcji WB Electronics osiągnie wspomniane progi, ma obowiązek zawiadomienia ministra obrony narodowej (MON) o zamiarze dokonania transakcji i wstrzymania się z transakcją nawet na 90 dni. W tym okresie MON może zgłosić sprzeciw wobec planowanego nabycia – wskazuje Mikołaj Zduńczuk, radca prawny w Legality Kancelaria Adwokacka. Dodaje on jednocześnie: – Co ważne, gdyby inwestor dokonał transakcji bez zawiadomienia MON lub pomimo zgłoszenia przez MON sprzeciwu, to taka transakcja byłaby nieważna. W ten sposób interes państwa już teraz jest zabezpieczony i będzie zabezpieczony w przypadku zapowiadanego procesu IPO, podczas którego ten mechanizm kontroli będzie także obowiązywał. Na marginesie warto wspomnieć, że obowiązujące przepisy nie nakładają wymogu, aby podmiot zamieszczony w wykazie był kontrolowany przez Skarb Państwa w sensie własnościowym – podkreśla Zduńczuk.

Czytaj więcej

Piotr Poddębniak, DM Navigator: Hossa w zbrojeniówce trwa

Na decyzję w sprawie potencjalnego IPO trzeba będzie jeszcze chwilę poczekać. Nie chodzi tutaj wyłącznie o zgodę wszystkich akcjonariuszy. Jest to także kwestia przygotowania spółki do Międzynarodowych Standardów Rachunkowości. To wszystko powoduje, że kiedy mowa o terminie potencjalnej oferty, najczęściej mówi się dzisiaj o drugiej połowie przyszłego roku, a najbardziej prawdopodobny wydaje się IV kwartał 2026 r.

Debiuty
Nici z debiutu Smyka?
Materiał Promocyjny
Rynek europejski potrzebuje lepszych regulacji
Debiuty
Baseig debiutuje z przytupem. Kurs wystrzelił
Debiuty
Michał Grom: Smyk może rosnąć szybciej niż rynek
Debiuty
Światowy rynek IPO rośnie. Warszawa czeka na Smyka
Debiuty
Oficjalnie: Smyk Holding idzie na giełdę i chce rosnąć
Debiuty
Grupa Smyk zmierza na warszawską giełdę
Reklama
Reklama