Po tym, jak nie doszła do skutku pierwotna oferta akcji Smyka, rynek IPO na warszawskiej giełdzie nadal tkwi w marazmie. Maklerzy jasno sygnalizują, że w tym roku na przełom nie ma już co liczyć. Ostrzą sobie jednak zęby na 2026 r., a przede wszystkim na potencjalne IPO firmy WB Electronics. Podchody z ich strony już zresztą się zaczęły, a lista zainteresowanych jest naprawdę długa. Nie ma w tym jednak nic dziwnego: w grę wchodzą naprawdę duże pieniądze, a i temat jest wyjątkowo „modny”. Mowa przecież o spółce z sektora zbrojeniowego, która zajmuje się m.in. produkcją dronów.
Czytaj więcej
WB Electronics rozważa sprzedaż akcji na warszawskiej giełdzie, aby zwiększyć inwestycje w ramach...
Jak można usłyszeć na rynku, firma WB Electronics odbywa w ostatnim czasie regularnie spotkania z firmami inwestycyjnymi oraz kancelariami prawnymi, które ewentualnie mogłyby uczestniczyć w procesie IPO. Tym samym pojawiają się też pierwsze próby oszacowania firmy. Z informacji „Parkietu” wynika, że w scenariuszu optymistycznym, zakładającym dalszy rozwój firmy i nowe kontrakty, mowa jest nawet o „wysokich” kilkunastu miliardach złotych, a co odważniejsi mówią o wartości przekraczającej 20 mld zł. Wycenie ma sprzyjać dynamika rozwoju spółki. Z raportu za I półrocze 2025 r. wynika, że firma w tym okresie miała prawie 254 mln zł skonsolidowanego zysku netto, co oznacza wzrost o 54 proc. w stosunku do analogicznego okresu rok wcześniej.
Co zrobią akcjonariusze?
Chociaż o potencjalnej ofercie zaczęło się coraz głośniej mówić na rynku, to sama spółka zaznacza jednak, że ostateczna decyzja w tej sprawie IPO jeszcze nie zapadła. – Akcjonariusze spółki nie podjęli decyzji o przeprowadzaniu transakcji. W WBE rozważane są różne opcje dalszego rozwoju i przeprowadzane są analizy wszelkich możliwych scenariuszy, co może też wiązać się ze spotkaniami z doradcami. Zaznaczam jednak, że dotąd nie zapadły żadne wiążące decyzje – usłyszeliśmy w dziale komunikacji WB Electronics.
Aby IPO w ogóle było możliwe, potrzebna jest jednak zgoda wszystkich akcjonariuszy. Aktualnie 45,49 proc. akcji jest w rękach Piotra Wojciechowskiego, a 28,07 proc. należy do Adama Bartosiewicza. Są to odpowiednio prezes i wiceprezes spółki. 26,44 proc. akcji należy z kolei do funduszu PFR. Jakie plany wobec spółki ma PFR? – PFR postrzega warszawską giełdę jako naturalny kierunek rozwoju dla swoich spółek portfelowych. Obecne otoczenie rynkowe, w tym rosnące zainteresowanie inwestorów spółkami z sektora obronnego, sprzyja takim decyzjom. Ewentualne upublicznienie WB Electronics byłoby wspólną decyzją akcjonariuszy – z perspektywy PFR taki kierunek należy uznać za wart rozważenia. Na tym etapie jest jednak zbyt wcześnie, by mówić o szczegółach dotyczących przyszłej struktury akcjonariatu. PFR nie planuje natomiast całkowitego wyjścia ze spółki, która pozostaje dla nas aktywem o znaczeniu strategicznym i z istotnym potencjałem dalszego wzrostu – usłyszeliśmy z kolei w biurze prasowym PFR.