– Mamy ciągle rosnący popyt wewnętrzny. Czerwcowe dane GUS świadczyłyby jednak o tym, że nie rośnie wystarczająco szybko, by skompensować negatywny wpływ osłabienia się?koniunktury zagranicznej – uważa prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC.
Ale ekonomiści zwracają też uwagę, że rok temu produkcja rosła w wysokim, bo ponad 14-proc. tempie. – Naturalne jest więc, że obecny wzrost o 2 proc. wygląda na tym tle źle. Dane nie są imponujące, ale nie powinny też wzbudzać nadmiernego niepokoju. – mówi Bohdan Wyżnikiewicz, wiceszef Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową. – Gdyby spadki utrzymały się przez kilka miesięcy, byłoby to niepokojące – dodaje.
Maria Drozdowicz-Bieć, prof. SGH i analityk z firmy BIEC, nie jest zaskoczona danymi: – Produkcja przemysłowa nie będzie już rosła tak dynamicznie jak w ostatnim roku. Powinniśmy się raczej spodziewać 3–4 proc. realnych zwyżek w skali roku. Jej zdaniem firmy mogą mieć coraz poważniejsze problemy finansowe, ponieważ płace będą realnie rosły w tempie wyprzedzającym wydajność pracy. – Nie rosną też zamówienia. Zachowanie 4-proc. wzrostu gospodarczego w tym roku staje się nie lada wyzwaniem – dodaje ekonomistka.
Rośnie za to dynamicznie wartość produkcji budowlano-montażowej – o 17 proc. w skali roku. Podobnie jak w poprzednich miesiącach do wzrostu przyczyniły się inwestycje publiczne, zwłaszcza w infrastrukturę transportową.
[srodtytul]Ceny rosną wolniej[/srodtytul]
Dynamika cen produkcji sprzedanej przemysłu nieco się obniżyła. Ceny PPI wzrosły o 5,3 proc. w skali roku. – Przyczyniły się do tego głównie efekty wysokiej bazy sprzed roku, związane z silnym osłabieniem kursu złotego oraz wzrostem cen gazu. – tłumaczy Jakub Borowski. Jego zdaniem utrzymujący się od trzech miesięcy spadek inflacji PPI w przetwórstwie przemysłowym (do 5,1 proc. w czerwcu wobec 9,5 proc. w marcu) sygnalizuje malejącą presję kosztową, co będzie sprzyjać stabilizacji inflacji bazowej w kolejnych miesiącach. A prof. Stanisław Gomułka dodaje: – Widać wpływ pewnej stabilizacji wysokich cen surowców na rynkach światowym, a tu i ówdzie nawet spadek. Należy przypuszczać, że ten spadający trend utrzyma się dalej, chyba żeby doszło do znacznego osłabienia złotego. Ekonomiści zwracają uwagę, że jeśli taka tendencja wzrostów produkcji utrzyma się w kolejnych miesiącach, nie uda się uzyskać prognozowanego przez rząd na ten i przyszły rok wzrostu inwestycji prywatnych.