Spis, który zakończył się 30 czerwca, był – dzięki zastosowaniu nowoczesnych metod pozyskiwania danych – o ponad 40 proc. tańszy od poprzedniego z 2002 r., który kosztował 500 mln zł.
W tegorocznym NSP oprócz samospisu internetowego, który odbył się w naszym kraju po raz pierwszy, wykorzystane zostały inne sposoby pozyskania danych: źródła administracyjne (np. dane z baz Ministerstwa Spraw Wewnętrznych?czy ZUS), wywiad telefoniczny realizowany przez ankietera statystycznego oraz wywiad bezpośredni, prowadzony przez rachmistrza spisowego.
Spis prowadzony był jako badanie pełne i badanie reprezentacyjne. Badanie pełne składało się z krótszej listy, na której było 16 pytań. Uzyskano w nim kompletne dane dla 98,9 proc. objętej nim ludności. W spisie pełnym dla 0,9 proc. populacji dane są niekompletne, najczęściej są to osoby określone w gminnych zbiorach meldunkowych jako „wymeldowane donikąd", wystąpił brak możliwości pełnej identyfikacji lub ustalenia adresu przebywania. Dla 0,2 proc. populacji brak było wystarczających danych do podjęcia działań spisowych.
20 proc. Polaków zostało wylosowanych do badań reprezentacyjnych, w tej wersji ankieta zawierała ok. 60 pytań, w tym były też pytania ze spisu pełnego.
Przy przeprowadzaniu NSP pracowało m.in. ok. 18 tys. rachmistrzów spisowych i 700 ankieterów statystycznych.