Klimat pesymizmu

Wskaźnik ogólnego klimatu w przetwórstwie przemysłowym sięgnął w sierpniu poziomu plus 3 pkt, tak jak w lipcu. Spadł w budownictwie: z plus 2 do minus 1

Aktualizacja: 26.02.2017 16:35 Publikacja: 23.08.2011 02:49

Klimat pesymizmu

Foto: GG Parkiet

Małe firmy najbardziej pesymistycznie oceniają obecne zawirowania na rynkach. Tak wynika z badania koniunktury GUS. Potwierdzają to również wyniki ogólnopolskiego badania wśród małych i średnich przedsiębiorstw, jakie przeprowadziła wrocławska firma KerallaResearch. Niespełna co piąta mała i średnia firma ma zamiar inwestować w najbliższym kwartale lub dokonywać poważnych zakupów.

Nie chcą zatrudniać

– Firmy wyraźnie przestraszyły się tego, co dzieje się na rynkach finansowych – tak Tomasz Kaczor, główny ekonomista BGK, komentuje wyniki badania koniunktury GUS. – Ich oceny dotyczące teraźniejszości są gorsze od oczekiwań. A to znaczy, że najprawdopodobniej obecne zawirowania traktują jako przejściowe.

To, co niepokoi ekonomistę, to bardziej zdecydowane wypowiedzi szefów firm w sprawie zatrudnienia: – Oni mówią już nie o stabilizacji, ale o większych redukcjach. To trochę burzy pozytywne prognozy firm – dodaje ekonomista.

Maria Drozdowicz-Bieć, prof. SGH, uważa, iż trudno będzie firmom zwiększać produkcję, jeśli maleje portfel zamówień. – Druga połowa roku będzie się charakteryzowała stabilną, ale niską produkcją i sprzedażą indywidualną. Zdaniem ekonomistki w całym roku PKB nie obroni granicy 4?proc. – Musimy przebrnąć przez pewien bezwład w przemyśle wynikający z sytuacji w krajach europejskich – dodaje.

Najgorzej w handlu

Z danych GUS wynika, że najbardziej pozytywne nastroje mają firmy zajmujące się przetwórstwem przemysłowym. Są podobne do ocen sprzed miesiąca, ale gorsze niż rok temu. Za to znacznie pogorszyły się nastroje w firmach budowlanych, w handlu i w usługach.

– Ostatni raz w handlu detalicznym nastroje były tak niewyraźne cztery lata temu, czyli przed kryzysem. A to pokazuje, jak silną presję na branżę wywarła wysoka inflacja – mówi Adam Czerniak, ekonomista Invest Banku SA.

Firmy przyznają, że mają nadmierne zapasy i przewidują ograniczanie ilości zamawianych towarów. Najgorsze nastroje mają małe i mikrosklepy – Konsumenci zmieniają przyzwyczajenia. Przestają kupować w małych, droższych sklepach, a zwiększają zakupy w dyskontach. Taka zmiana powoduje, że choć sprzedaż detaliczna rośnie (dane GUS nie obejmują firm, gdzie pracuje mniej niż 9 osób), a małe firmy handlowe są w coraz gorszej kondycji – dodaje ekonomista.

Ale firmy przemysłowe, bez względu na wielkość, przyznają, że zmniejszają się ich zamówienia, głównie zagraniczne. Nieznacznie zmniejszyła się dynamika produkcji. Firmy zaczynają mieć problemy z terminowym regulowaniem płatności. Największymi pesymistami są małe przedsiębiorstwa.

– Niepokoi, że firmy przemysłowe, budowlane i handlowe sygnalizują wzrost problemów z egzekwowaniem należności. Dlatego należy się spodziewać pogorszenia płynności finansowej, szczególnie w mniejszych spółkach. Przedsiębiorstwa sygnalizują również zmniejszenie zatrudnienia. Odbije się to rykoszetem na konsumpcji – dodaje Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka PKPP Lewiatan.

[email protected]

Gospodarka krajowa
GUS: stopa bezrobocia w Polsce wzrosła do 5,4 proc. Przyczyną zmiany regulacyjne
Gospodarka krajowa
Dobra trwałego użytku schodzą z półek jak świeże bułeczki
Gospodarka krajowa
GUS: Sprzedaż detaliczna w cenach stałych w lipcu wzrosła o 4,8 proc. rok do roku
Gospodarka krajowa
Wielkie poszukiwania pieniędzy do zasypania wielkiej dziury w budżecie
Gospodarka krajowa
Trzy scenariusze zakończenia wojny w Ukrainie z Polską tle
Gospodarka krajowa
Schłodzenie na rynku pracy działa w kierunku obniżek stóp procentowych?