Jak podkreśla Marek Rogalski, analityk Domu Maklerskiego BOŚ, piątkowe informacje z amerykańskiego Departamentu Pracy wpłynęły na spadek globalnej awersji do ryzyka, co automatycznie odbiło się na kondycji dolara. – Po południu kurs EUR/USD sforsował barierę 1,35, co może być dość mocnym sygnałem na kolejne dni – przewiduje Rogalski.

– Złoty najpierw zareagował dużym wzmocnieniem, czemu pomógł BGK, kupując polską walutę. Zeszliśmy do poziomu 4,35 kursu euro/złoty. Potem odbił i wrócił do poziomów sprzed danych. Poziomu 4,35 euro/złoty nie przebił. Gdyby przebił, mógłby pójść dalej – opisuje piątkową sytuację na rynku walutowym Paweł Gajewski, diler walutowy Banku Millennium. Jego zdaniem, prezes NBP Marek Belka nie pomaga wzmocnieniu złotemu, mówiąc o akceptacji osłabienia złotego, co może być zinterpretowane jako odstąpienie od interwencji.

Główny ekonomista X-Trade Przemysław Kwiecień zwraca uwagę, że ten tydzień nie przynosi tak wielu publikacji danych i zapewne – jego zdaniem – znów większy nacisk położony będzie na sytuację w Europie. – Podsumowując, na ten moment nie należy liczyć na znaczące umocnienie złotego. Rynek wycenił już lepsze dane z USA, Europa zaś nadal jest większym zagrożeniem niż szansą.

Według Pawła Gajewskiego, jeśli piątkowe dobre dane nie zostaną zakłócone przez negatywne informacje ze strefy euro czy USA, to w tym tygodniu nastąpi stabilizacja euro/złoty w okolicach 4,37. – Przy 4,35 następuje odkupywanie walut, a przy poziomie 4,40 pojawia się zagrożenie ze strony NBP i BGK – podsumowuje.