Wariant optymistyczny: wzrost PKB Polski w 2012 r. o 3,2 proc., pesymistyczny – recesja i spadek produktu krajowego brutto o 1 proc. Jest jeszcze wariant realistyczny, zakładający, że gospodarka będzie się rozwijać w tempie 2,5 proc. Każdemu mają towarzyszyć odpowiednie propozycje budżetowe. W ten sposób minister finansów Jacek?Rostowski chce się przygotować na różne scenariusze rozwoju wydarzeń w globalnej, a zwłaszcza w europejskiej gospodarce.
W ocenie Macieja Relugi, głównego ekonomisty BZ WBK, pierwszy wariant Rostowskiego niewiele różni się od wcześniejszych założeń, na podstawie których opracowano projekt budżetu na 2012 rok. Do parlamentu poprzedniej kadencji trafił już dokument, w którym dochody i wydatki obliczono przy założeniu, że PKB wzrośnie o 4 proc. – Realny wydaje się środkowy wariant – mówi Reluga. – Wówczas – jak zakłada minister – będzie trzeba szukać dodatkowych dochodów. Być może brakujące 9 mld zł uda się pozyskać, ściągając wyższe dywidendy czy wyższy zysk NBP.
Ekonomista raczej nie zakłada, że polską gospodarkę czeka w przyszłym roku recesja, jednak w jego opinii dobrze, że minister taką ewentualność bierze pod uwagę. Źle, że od razu zakłada w takim przypadku podwyżkę podatków.
W tym wariancie dodatkowe pieniądze będą konieczne choćby na zasiłki dla bezrobotnych, których z pewnością przybędzie. W październiku stopa bezrobocia wyniosła 11,8 proc. (tyle samo co we wrześniu) – wynika z szacunków Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej.
Doradca prezesa NBP Mirosław Gronicki zaznacza, że różne scenariusze rozwoju wydarzeń tworzą wszyscy ministrowie, jednak projekt budżetu kierowany pod obrady rządu jest zawsze tylko jeden.