- (...) Prognozowany wzrost realnego PKB w 2012 r. wynosi 2,5 proc. Jednak ogromna niepewność co do rozwoju sytuacji w otoczeniu zewnętrznym, szczególnie w perspektywie 2012 r. sprawiła, że rozpatrywano różne warianty wzrostu PKB i jego składowych, w tym recesję. Zdecydowano się wybrać wariant pośredni (obecnie najbardziej prawdopodobny), który jest mimo wszystko bardziej konserwatywny niż obecny "konsensus" rynkowy (tj. wzrost PKB o ok. 3 proc.) - napisano w uzasadnieniu do projektu budżetu. - Nie wyklucza to jednak istnienia szeregu ryzyk negatywnych dla tej prognozy - dodano.
Pod koniec września poprzedni rząd przyjął projekt budżetu, zakładając w nim, że wzrost gospodarczy Polski wyniesie w 2012 roku 4,0 procent, a deficyt 35 miliardów złotych.
Na początku listopada minister finansów Jacek Rostowski poinformował zaś, że w pierwszej połowie grudnia rząd zdecyduje czy przyszłoroczny budżet oprzeć na scenariuszu zakładającym wzrost gospodarczy na poziomie 3,2 procent, 2,5 procent czy też na wariancie przewidującym skurczenie się gospodarki o jeden procent.
- Wydaje mi się, że obecne założenie na poziomie 2,5 procent jest umiarkowanie konserwatywne, ale z pewnością bardziej rozsądne niż zakładane wcześniej przez rząd cztery procent - powiedział analityk Banku Pekao SA Arkadiusz Urbański.
- Można się spodziewać raczej pozytywnego zaskoczenia niż negatywnego, jeśli chodzi o wykonanie budżetu jak również o potrzeby pożyczkowe, chyba, że sytuacja w strefie euro drastycznie się pogorszy - dodał.