Za drogie grunty w miastach?

Mniejszy popyt na działki budowlane uderza w samorządy, które osiągają mniejsze dochody i rezygnują z części inwestycji

Aktualizacja: 24.02.2017 02:00 Publikacja: 06.12.2011 02:57

Za drogie grunty w miastach?

Foto: GG Parkiet

Kryzys na rynku nieruchomości uderza także w miasta. Niektóre z nich już dziś wiedzą, że do końca roku nie uda się wykonać planu dochodów z tytułu sprzedaży m.in. działek. Najgorzej jest w Lublinie, bo zamiast spodziewanych 80 mln zł wpłynie ok. 25 mln zł.

– By utrzymać równowagę budżetową i zminimalizować skutki ewentualnych ubytków w dochodach, muszą zostać ograniczone wydatki – mówi Karol Kieliszek z kancelarii prezydenta Lublina.

Niewystarczające obniżki?

Samorządom nie udaje się sprzedać nieruchomości najczęściej z braku chętnych.

– Wielu deweloperów w ogóle nie decyduje się obecnie na zakup działek budowlanych – zauważa Jacek Bielecki, dyrektor generalny Polskiego Związku Firm Deweloperskich. – Jeśli już, to szukają ofert bardzo atrakcyjnych. Przy prognozach spadku popytu na mieszkania dziś wszyscy starają się obniżać koszty przyszłych inwestycji – dodaje.

Taka idea przyświeca np. firmie Dolcan z Mazowsza. – Mamy duży „bank ziemi", więc nie rezygnujemy z zakupów tylko wtedy, gdy cena jest atrakcyjna – mówi Dariusz Brzostek, przedstawiciel dewelopera. Przyznaje, że o takie grunty wcale nie jest łatwo, bo wielu sprzedających jest przekonanych, że może oczekiwać dochodów na poziomie sprzed kryzysu. – Ceny niektórych działek wciąż są bardzo wysokie, zapłata nawet 1/3 żądanych sum byłaby dziś dla deweloperów zbyt dużym ryzykiem – przytakuje Bielecki.

Samorządy starają się dopasować do sytuacji na rynku i stosują rabaty. Nie zawsze przynosi to spodziewane efekty. – Pomimo obniżenia o ponad 30?proc. cen wywoławczych niektórych nieruchomości nie znalazły one nabywców – mówi?Dariusz Wołoszczuk z urzędu miejskiego Szczecina. Zgodnie z prawem władze lokalne mogą zaoferować nieruchomość nawet za 40 proc. jej pierwotnej wyceny, ale rzadko kto decyduje się na taki krok, by nie wyprzedawać majątku za bezcen.

Równoważenie budżetu

Na razie więc władze miast wprowadzają korekty do swoich tegorocznych budżetów. Szczecin spodziewa się, że nie sprzeda nieruchomości w sumie za 30 mln zł, przesunął zatem na przyszły rok wydatki inwestycyjne na taką kwotę. W Gliwicach ubytek może sięgnąć ponad 16 mln zł. – Oznacza to, że dopiero w kolejnych latach będziemy mogli zrealizować takie inwestycje, jak budowa czterech sal sportowych, modernizacja boisk szkolnych oraz przebudowa nawierzchni ulic Starego Miasta – informuje?Ryszard Reszke, skarbnik miasta.

W Poznaniu do zrealizowania planów zabraknie prawdopodobnie nawet 90 mln zł (przewidywane wykonanie to 50 mln zł, a plan – 140 mln zł). Do tej pory nie udało się sprzedać na cele inwestycyjne m.in. działki przy ul. 27 Grudnia wartej 55 mln zł czy przy ul. Sowińskiego (28 mln zł). Jak tłumaczy Barbara Sajnaj, skarbnik miasta, w tym roku nie jest to wielki problem dla budżetu, bo i tak plany inwestycyjne nie zostaną zrealizowane w 100 proc. –  Ale problem powstanie wtedy, gdy nie uda się osiągnąć zaplanowanych dochodów ze sprzedaży majątku również w kolejnych latach. Nie będziemy mieli z czego finansować części inwestycji – podkreśla.

Oczywiście nie wszystkie miasta mają takie problemy. Wciąż świetnie sprzedają się działki w Katowicach czy we Wrocławiu. W tym ostatnim plan dochodów ze sprzedaży składników majątkowych wynosił ok. 210 mln zł, wykonanie sięgnie zaś najprawdopodobniej 270 mln zł.

 

[email protected]

Gospodarka krajowa
Polska wśród liderów AI w regionie. Biznes ma jednak pewne „ale”
Gospodarka krajowa
Tusk spotkał się ze zespołem Brzoski. Upraszczanie przepisów będzie „stałą filozofią”
Gospodarka krajowa
Premier na GPW. Znów duże oczekiwania i znów duże rozczarowanie rynku
Gospodarka krajowa
To ta projekcja inflacji przekonała RPP do obniżki stóp procentowych
Gospodarka krajowa
Adam Glapiński, prezes NBP: RPP jest skłonna dalej obniżać stopy procentowe
Gospodarka krajowa
Niespodzianka. RPP obniżyła stopy procentowe