– Liczymy na zysk brutto w granicach 30–35 mln zł. Byłby jeszcze lepszy, gdyby nie ostatnie zawirowania na rynkach walutowych – mówi wiceprezes Piotr Henicz. Zysk netto ma przekroczyć 20 mln zł. Także giełdowy Rainbow Tours poprawił wyniki. Obroty sięgną 430 mln zł, gdy w roku ubiegłym wyniosły 318 mln zł. Liczba sprzedanych wycieczek zwiększyła się o ok. 30 proc., do 130 tys. – Sądzę, że zdołamy wypracować zysk na poziomie 7–8 mln zł – mówi wiceprezes Remigiusz Talarek.
O jedną czwartą wzrosła tegoroczna wartość sprzedaży TUI Poland: w roku obrotowym kończącym się we wrześniu osiągnął przychody w wysokości 489 mln zł. Liczba klientów wzrosła o połowę – do 166 tys.
Ale przyszły rok będzie dla biur podróży sporą niewiadomą. Według prezesa TUI Poland Marka Andryszaka przyszły rok powinien przynieść branży lekki wzrost – w granicach 5–10 proc. Liderzy liczą nawet na więcej. Itaka zakłada wzrost przychodów do 1,35 mld zł i pół miliona klientów. Rainbow liczy na obroty w wysokości 600 mln zł. – Ale sytuacja będzie się rozwijać w zależności od czynników zewnętrznych, jak kursy walut czy ceny paliwa – podkreśla Andryszak.
Podwyżki wydają się przesądzone: nic nie wskazuje, by relacja złotego do euro miała się zmienić. A jest ono o 10 proc. droższe niż wtedy, gdy kalkulowano ceny na miniony sezon. Jednak wzrost cen może wyhamować popyt. – W czasie kryzysu branża turystyczna jest pierwszą, której dotykają cięcia kosztów dokonywane przez konsumentów – podkreśla Jan Korsak, prezes Polskiej Izby Turystyki.