Deficyt na rachunku obrotów bieżących wyniósł w 2011 r. 4,1 proc. PKB?wobec 4,7 proc. rok wcześniej – poinformował Józef Sobota, dyrektor Departamentu Statystyki NBP. Zaznaczył, że są to szacunki oparte na wstępnych danych. – Jakiekolwiek zmiany nie będą powodowały takiego odchylenia wyniku, które budziłoby niepokój – zaznaczył.
Saldo obrotów bieżących to wskaźnik bacznie obserwowany przez inwestorów. Gdy jest zbyt duży, rośnie ryzyko gwałtownego osłabienia krajowej waluty.
Deficyt (lekko) wzrośnie
Jakie są perspektywy na 2012 rok??– Mamy dużą niepewność co do tego, co będzie się działo na rynkach zewnętrznych. Ilość korekt dotyczących prognoz była duża. Z reguły – przynajmniej w odniesieniu do Europy – prognozy były obniżane – mówi Sobota.
Niższe tempo wzrostu gospodarczego u naszych partnerów handlowych oznacza mniejszy popyt na towary z Polski. Dlatego według przedstawiciela banku centralnego „można oczekiwać nieznacznego pogorszenia salda obrotów bieżących".
Sobota podkreśla, że osłabieniu tempa wzrostu eksportu towarzyszy zwykle hamowanie dynamiki importu. To spowoduje, że nasz deficyt obrotów bieżących nie powinien rosnąć zbyt mocno. Zwraca uwagę, że coraz większego znaczenia w Polsce nabiera handel usługami, np. związanymi z powstającymi w naszym kraju centrami outsourcingowymi, które pracują na zlecenie zagranicznych firm. W 2011 r. usługi pozwoliły naszej gospodarce zarobić?blisko 5 mld euro. Dla porównania – ujemne saldo w obrotach towarowych to 10,3 mld euro.