PMI po raz pierwszy od marca 2012 r. przebił tym samym w górę barierę oddzielającą ożywienie od stagnacji (uznaje się za nią 50 pkt.) i jest najwyższy od stycznia 2012 r.  - Wyraźny wzrost liczby nowych zamówień doprowadził do pierwszego od kwietnia 2012 roku wzrostu wielkości produkcji. Firmy zwiększyły także aktywność zakupową. Poziom zatrudnienia ponownie zmalał, jednak tempo spadku liczby miejsc pracy pozostało słabe – czytamy w komunikacie HSBC, który razem z Markit Economics liczy wskaźnik.

Ekonomiści spodziewali się, że wskaźnik może w tym miesiącu być lekko powyżej 50 pkt., ale odczyt okazał się znacznie lepszy niż prognozy. Wzrost wskaźnika miesiąc do miesiąca był drugim największym od czterdziestu czterech miesięcy.

- PMI, podobnie jak inne dane z polskiej gospodarki, wskazuje na dno spowolnienia w pierwszej połowie 2013 roku. Najważniejszym pytaniem pozostaje teraz tempo ożywienia w kolejnych kwartałach. Pozostajemy ostrożni w naszych szacunkach. Ostrożni wydają się być również producenci przepytani w badaniu PMI. Indeks zatrudnienia utrzymał się w lipcu poniżej granicy 50 punktów, wskazując na kontynuację redukcji zatrudnienia przez przedsiębiorców. Firmy po raz pierwszy od stycznia 2012 roku zwiększyły zakupy nadkładów środków produkcji, ale zapasy nakładów i wyrobów gotowych ciągle spadały w lipcu, chociaż w wolniejszym tempie – mówi Agata Urbańska-Giner, ekonomistka HSBC ds. Europy Środkowo-Wschodniej.

- Dzisiejsze dane o PMI sygnalizują wyraźne przyśpieszenie nie tylko produkcji, ale również wzrostu PKB w III kw., stanowiąc ryzyko w górę dla naszej prognozy (0,9 proc. r/r). Skala ożywienia będzie ograniczana przez strukturalne zacieśnianie polityki fiskalnej (w związku z nowelizacją budżetu) w II połowie roku - mówi Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole.

- Biorąc pod uwagę, że poprzedni odczyt również był dobry, nie mamy wątpliwości, że ożywienie w przemyśle to nie tylko efekt dłuższej w tym roku zimy. Odczyty PMI potwierdzają, że obserwujemy poprawę nastrojów w biznesie - pokazują to rosnące nowe zamówienia, zwłaszcza z zagranicy. Odbicie wzrostu PKB będzie spokojniejsze niż PMI, ponieważ gospodarka zmaga się z najdłuższym od początku transformacji okresem spowolnienia popytu krajowego. Jednak już w danych o PKB za drugi kwartał zobaczymy pewne przyspieszenie - mówi Grzegorz Ogonek, ekonomista ING.