PMI, mierzący koniunkturę w polskim przemyśle wytwórczym na podstawie ankiety wśród menedżerów około 200 przedsiębiorstw, wyniósł w czerwcu 54,3 pkt, w porównaniu z 52,4 pkt w maju, gdy był najniżej od siedmiu miesięcy – podała w środę firma Markit Economics. Ten odczyt okazał się lepszy niż najbardziej optymistyczna (53 pkt) spośród prognoz 21 ekonomistów ankietowanych przez „Parkiet". Średnio liczyli się oni z niewielkim spadkiem PMI, do 52,3 pkt.
Przybywa zamówień
Każdy odczyt PMI powyżej 50 pkt oznacza poprawę koniunktury w sektorze przetwórczym, dystans od tej granicy wskazuje zaś na tempo tej poprawy. W czerwcu było ono najwyższe od marca br.
Czerwcowy wzrost PMI to głównie skutek zwyżki dwóch spośród jego subindeksów: mierzącego zmianę wartości nowych zamówień oraz mierzącego zmianę produkcji. Ten drugi znalazł się najwyżej od stycznia, ten pierwszy najwyżej od marca. Do najniższego w tym roku poziomu spadł natomiast subindeks obrazujący zmiany zatrudnienia.
– Tempo wzrostu nowych zamówień eksportowych nieco w czerwcu przyspieszyło, jednak za wyższym poziomem zamówień ogółem stał przede wszystkim sektor krajowy – zauważył Adam Antoniak, ekonomista z Banku Pekao.
W obecnych okolicznościach to zjawisko pozytywne, bo zwiększa odporność polskiego przemysłu na ewentualne spowolnienie tempa wzrostu w strefie euro w związku z kryzysem w Grecji. Opublikowane także w środę wskaźniki PMI dla innych gospodarek Europy sugerują jednak, że większość z nich pozostaje w fazie ożywienia. PMI dla sektora przemysłowego w Niemczech wzrósł z 51,1 pkt w maju do 51,9 pkt w czerwcu, we Francji z 49,5 pkt do 50,7 pkt, a w Czechach z 55,5 pkt do 56,9 pkt.