Przedsiębiorstwa nie obawiają się pogorszenia koniunktury na tyle, aby ograniczyć zatrudnienie. We wrześniu zwiększyło się ono o 1 proc. rok do roku, tak samo jak w sierpniu. Jednocześnie mocno przyspieszył wzrost wynagrodzeń w firmach. Ekonomiści nie są jednak zgodni co do tego, czy będzie to zjawisko trwałe.

Zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw rośnie w tempie zbliżonym do 1 proc. od jesieni ub.r. Wrześniowy odczyt nie był więc dla ekonomistów zaskoczeniem. Ale w kontekście obaw, że polska gospodarka traci impet, można go uznać za pozytywny sygnał. – Utrzymanie relatywnie wysokiej dynamiki zatrudnienia sugeruje korzystne przewidywania przedsiębiorców w zakresie koniunktury w kolejnych kwartałach – ocenił Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Plus Banku. Zastrzegł jednak, że tempo wzrostu popytu na pracę w całej gospodarce (a nie tylko w sektorze przedsiębiorstw) może hamować.

Zaskakująco szybki był natomiast we wrześniu wzrost wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw. Sięgnął 4,1 proc. rok do roku (a w ujęciu realnym 5 proc.), najwięcej od marca. Tymczasem najwięksi optymiści w ankiecie „Parkietu" spodziewali się odczytu na poziomie 3,7 proc. Mediana ich prognoz wynosiła 3,4 proc., czyli tyle, ile wynosi wzrost płac w sierpniu.

„Wzrost zatrudnienia będzie skutkował dalszym nasilaniem się presji na wzrost wynagrodzeń, ponieważ zasoby wolnych rąk do pracy stopniowo się wyczerpują" – napisali w komentarzu ekonomiści BZ WBK, dodając, że dobra sytuacja na rynku pracy będzie napędzała popyt konsumpcyjny. Nie brak jednak także głosów, że przyspieszenie wzrostu wynagrodzeń we wrześniu miało charakter sezonowy.