Ten odczyt, najwyższy od sierpnia 2012 r., przebił nawet najbardziej optymistyczne prognozy ekonomistów ankietowanych przez „Parkiet".
Agregat M3 obejmuje głównie gotówkę w obiegu oraz depozyty bankowe o terminie zapadalności do dwóch lat. Wartość pierwszej z tych składowych zwiększyła się w listopadzie o 15,6 proc. rok do roku (16,1 proc. w październiku), a drugiej o 9,2 proc. (8,5 proc.). Przy tym wartość depozytów przedsiębiorstw skoczyła o 11,5 proc. (10,9 proc. w październiku), a gospodarstw domowych o 9,7 proc. (9,4 proc.). – To odzwierciedlenie dobrej sytuacji materialnej gospodarstw domowych, wynikającej z wzrostu realnych wynagrodzeń i zatrudnienia, a także wysokiej rentowności przedsiębiorstw, która jest efektem m.in. ograniczonej presji płacowej oraz spadku cen energii i paliw – zauważył Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Plus Banku.
Podaż kredytu, głównego czynnika kreacji pieniądza, rosła w listopadzie w stabilnym tempie. Zobowiązania gospodarstw domowych wobec banków zwiększyły się o 6,4 proc. rok do roku, tak samo jak w październiku, a zobowiązania firm o 9 proc. w porównaniu z 9,2 proc. miesiąc wcześniej.
Dużą niespodziankę przyniosły też poniedziałkowe dane NBP o bilansie płatniczym w październiku. Pokazały, że wzrost eksportu wyhamował do 3,0 proc. rok do roku z 4,1 proc. we wrześniu, import zaś zmniejszył się nieoczekiwanie o 2,8 proc. po zwyżce o 5,8 proc. miesiąc wcześniej. W efekcie Polska odnotowała 483 mln euro nadwyżki w handlu towarowym w porównaniu z 87 mln euro we wrześniu. Mediana prognoz ekonomistów zakładała deficyt rzędu 250 mln euro.