Polska ma inne problemy niż Węgry

Banki centralne Czech i Węgier sygnalizują łagodzenie polityki pieniężnej. NBP jakiekolwiek ruchy może podjąć dopiero w połowie roku.

Publikacja: 25.02.2016 05:00

Polska ma inne problemy niż Węgry

Foto: Bloomberg

Mogę sobie wyobrazić obniżkę stóp procentowych poniżej zera, aby zapobiec napływowi gorącego kapitału – powiedział we wtorek gubernator Narodowego Banku Czech (CNB) Miroslav Singer. Tego samego dnia Narodowy Bank Węgier (MNB) zasygnalizował, że może jeszcze poluzować politykę pieniężną. Zdaniem ekonomistów może chodzić o obniżkę głównej stopy procentowej, która od lipca ub.r. wynosi 1,35 proc., ale też o szersze zastosowanie niekonwencjonalnych narzędzi.

EBC rozdaje karty

Zbieżność w czasie tych komunikatów nie jest przypadkowa. Banki centralne Węgier i Czech obawiają się, że oczekiwane dalsze łagodzenie polityki pieniężnej przez Europejski Bank Centralny (ekonomiści spodziewają się, że frankfurcka instytucja już w marcu sprowadzi głębiej poniżej zera stopę depozytową i zwiększy skalę skupu aktywów za wykreowane pieniądze) doprowadzi do umocnienia ich walut względem euro.

Czy podobną presję może odczuwać polska Rada Polityki Pieniężnej? Większość ekonomistów uważa, że to wątpliwe. – NBP ma w tej chwili inne zmartwienia niż banki centralne Czech i Węgier – mówi „Parkietowi" Mikołaj Raczyński, zarządzający funduszami obligacji w Noble Funds TFI. – Tamte banki centralne próbują uniknąć umocnienia walut, a złoty mocno się ostatnio osłabił i istnieje ryzyko, że osłabi się jeszcze bardziej, np. z powodu planów przewalutowania kredytów frankowych. A im słabszy złoty, tym koszty tego programu będą wyższe – tłumaczy.

Od początku roku złoty stracił w stosunku do euro 2,5 proc., a przejściowo – tuż po obniżce ratingu Polski przez agencję Standard & Poor's – tracił nawet 5 proc. Dla porównania, kurs korony w euro utrzymuje się na stałym mniej więcej poziomie (CNB od jesieni 2013 r. prowadzi politykę stabilizowania tego kursu; ostatnio zapowiedział, że będzie ją kontynuował do końca 2017 r., o rok dłużej, niż deklarował wcześniej), a kurs forinta wobec euro wzrósł w tym czasie o około 2 proc.

Stopy obniżył już rząd

Osłabienie złotego i wzrost zmienności jego notowań było głównym powodem zmiany oczekiwań ekonomistów pod adresem RPP w ostatnich miesiącach. Pod koniec ub.r. większość z nich oczekiwała, że w nowym składzie (w styczniu i lutym wygasły kadencje ośmiu spośród dziesięciu członków tego gremium) Rada będzie bardziej skłonna do wspierania polityki gospodarczej rządu łagodniejszą polityką pieniężną. Obniżki stóp wydawały się prawdopodobne już w marcu. Pod wpływem wypowiedzi nowych członków RPP, z których większość jednoznacznie ocenia obecny poziom stóp za właściwy, ekonomiści w większości wycofali się z prognoz cięcia stóp.

Jak wskazuje Piotr Kalisz, główny ekonomista banku Citi Handlowy, łagodzenie polityki pieniężnej w Polsce stało się też mniej potrzebne w związku z poluzowaniem polityki fiskalnej. Sam program Rodzina 500+, w zależności od tego, jak bardzo podbije tempo wzrostu konsumpcji, jest według jego szacunków ekwiwalentem obniżki stopy referencyjnej NBP od 1,4 do 2,6 pkt proc. Deprecjacja złotego powinna zaś mieć taki wpływ na gospodarkę jak obniżka tej stopy o 1 pkt proc.

Węgry służą przykładem

To jednak nie oznacza, że łagodzenie polityki pieniężnej w Polsce jest całkowicie wykluczone. Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska, spodziewa się obniżki stopy referencyjnej o 0,5 pkt proc. w lipcu.

– Aby do tego doszło, muszą zostać spełnione dwa warunki. Po pierwsze, złoty musi się umocnić i musi zmniejszyć się jego zmienność – tłumaczy „Parkietowi". Zdaniem Borowskiego będzie to możliwe gdy programy stymulacyjne chińskich władz zaczną przynosić skutki i ustabilizują koniunkturę w tamtejszej gospodarce, usuwając główne źródło awersji do ryzyka na globalnych rynkach finansowych. Aprecjacji złotego, a przynajmniej stabilizacji, sprzyjać powinno też łagodzenie polityki pieniężnej przez EBC. – Drugim warunkiem jest wyhamowanie wzrostu polskiej gospodarki. W kolejnych miesiącach członkowie RPP będą otrzymywali coraz więcej danych pokazujących, że IV kwartał (wzrost PKB sięgnął 3,9 proc. rok do roku – red.) był wyjątkowo udany, a kolejne przyniosą spowolnienie w sferze inwestycji i eksportu – uważa główny ekonomista Credit Agricole w Polsce.

Zdaniem Kalisza obniżki stopy referencyjnej NBP są mało prawdopodobne, ale RPP dysponuje innymi narzędziami. – Może np. rozważyć obniżkę stopy rezerw obowiązkowych z obecnego poziomu 3,5 proc. Obniżka o 1 pkt proc. uwolniłaby około 10 mld zł dodatkowej płynności w sektorze bankowym – uważa ekonomista Citi Handlowego.

– Pierwszym krokiem, jaki może podjąć RPP, jest obniżka stopy rezerw obowiązkowych – przyznaje Raczyński. Według niego możliwe jest też jednak niekonwencjonalne łagodzenie polityki pieniężnej, np. wzorowane na programie MNB, który stara się przekierować nadpłynność sektora bankowego z instrumentów banku centralnego do obligacji skarbowych, żeby obniżyć koszty finansowania rządu. – Takie działania mogą mieć podobny efekt dla rentowności obligacji skarbowych, co obniżka stopy referencyjnej, ale bez negatywnych skutków dla sektora bankowego – zauważa zarządzający.

[email protected]

Gospodarka krajowa
NBP w październiku zakupił 7,5 ton złota
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
Inflacja w listopadzie jednak wyższa. GUS zrewidował dane
Gospodarka krajowa
Stabilny konsument, wiara w inwestycje i nadzieje na spokój w otoczeniu
Gospodarka krajowa
S&P widzi ryzyka geopolityczne, obniżył prognozę wzrostu PKB Polski
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka krajowa
Czego boją się polscy ekonomiści? „Czasu już nie ma”
Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa Glapińskiego