Dotychczas Fitch przewidywał, że w tym roku PKB Polski powiększy się o 3,5 proc., po wzroście o 3,6 proc. w ub.r. Po tym, jak w I kwartale polska gospodarka rozwijała się w tempie zaledwie 3 proc. rok do roku, najwolniej od ponad dwóch lat, analitycy Fitch uznali swoje prognozy za zbyt optymistyczne. Obecnie sądzą, że PKB powiększy się o 3,2 proc.
- Cele fiskalne, które postawił sobie rząd, opierają się na założeniu szybkiego wzrostu PKB. Ze względu na to, że rząd może się znaleźć po presją, aby wypełnić swoje wyborcze obietnice, jakiekolwiek spowolnienie wzrostu, takie jak to widoczne w I kwartale br., stwarza ryzyko dla budżetu – napisali analitycy Fitch w środowym komunikacie.
W Długoterminowym Planie Finansowym Państwa, przyjętym pod koniec kwietnia, rząd zapisał, że w tym roku deficyt sektora finansów publicznych utrzyma się na ubiegłorocznym poziomie 2,6 proc., w przyszłym roku wzrośnie do 2,9 proc., a następnie zacznie maleć. Jednocześnie w dokumencie założono, że tempo wzrostu gospodarki będzie przyspieszało z 3,8 proc. w br. do 3,9 proc. w 2017 r. i ponad 4 proc. w 2019 r.
- Ze względu na niższe prognozy wzrostu PKB i wpływów podatkowych, spodziewamy się nieco wyższych deficytów: na poziomie 2,8 proc. PKB w tym roku i 3,0 proc. PKB w 2017 r. – napisali analitycy Fitcha. Jak podkreślili, za czynnik negatywny dla oceny wiarygodności kredytowej Polski uznaliby przekroczenie przez Polskę dopuszczalnego w UE limitu deficytu, czyli jego wzrost powyżej 3 proc. PKB.
Według Fitcha, w 2017 r. deficyt mógłby zostać utrzymany poniżej tego progu nawet gdyby rząd obniżył wiek emerytalny lub podwyższył kwotę wolną od PIT. Musiałby jednak w tym celu zrezygnować z zaplanowanej wstępnie na przyszły rok obniżki VAT.