– Rekomendacje gospodarcze Komisji Europejskiej traktujemy otwarcie jako propozycje do prowadzenia polityki – powiedział w czwartek Paweł Szałamacha, minister finansów, podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.
Ale minister podkreślał, że podstawowym celem w polityce fiskalnej jest nieprzekroczenie przez deficyt finansów publicznych limitu 3 proc. PKB, a rekomendowane przez Komisję tempo zacieśnienia fiskalnego w wysokości 0,5 proc. „nie jest czymś, ku czemu zmierzamy".
– Takie działanie może wywołać negatywne zjawiska w sferze gospodarczej. Dopchnęlibyśmy pewne dane w Excelu i co z tego? W następnym roku pojawiłoby się spowolnienie koniunktury, trudności z finansowaniem pewnych zamierzeń i współfinansowaniem projektów unijnych. Zaciskając fiskalnie w jednym miejscu, spowodowalibyśmy negatywne zjawiska w innym lub osłabiłaby się aktywność w całej gospodarce – wyjaśniał Szałamacha.
W środę Komisja Europejska przedstawiła rekomendacje gospodarcze dla krajów UE. Dla Polski pojawiło się także zalecenie dostosowania fiskalnego na poziomie 0,5 proc. PKB zarówno w tym, jak i przyszłym roku. Tymczasem w aktualizacji programu konwergencji, przedstawionym przez rząd pod koniec kwietnia, resort finansów planuje utrzymanie deficytu sektora finansów publicznych na poziomie z 2015 r. (2,6 proc. PKB), a w 2017 r. jego wzrost (do 2,9 proc. PKB). Także deficyt strukturalny ma się zachowywać w podobny sposób.
Walka z szarą strefą
Za to minister Szałamacha nie kwestionuje innego zalecenia Komisji Europejskiej – poprawy ściągalności podatków. Jak przekonywał, przygotowana jest już cała paleta działań, które mają doprowadzić do ograniczenia luki VAT prawie o połowę – z obecnych 26 proc. do przeciętnego poziomu unijnego około 15 proc. – Szara strefa nie jest przypadłością, której nie da się zmienić. Portugalczycy, Czesi, Słowacy czy wreszcie Holendrzy podjęli wysiłek i okazało się, że można – mówił minister.