Polska gospodarka w II kwartale powiększyła się o 3,1 proc., po wzroście o 3,0 proc. w poprzednim kwartale, czyli zgodnie ze wstępnym szacunkiem z połowy sierpnia – podał we wtorek GUS. Struktura wzrostu PKB w II kwartale, którą urząd statystyczny przedstawił po raz pierwszy, źle rokuje na przyszłość. Część spośród ekonomistów, którzy nie rewidowali ostatnio swoich prognoz, już zapowiada ich korektę w dół.
Szkodliwa niepewność
Po rozczarowujących danych z I kwartału większość ekonomistów uważała, że już w II kwartale wzrost gospodarczy w Polsce wyraźnie przyspieszy. Choć wraz z napływem danych z kwietnia, maja i czerwca ten optymizm stopniowo słabł, jeszcze pod koniec lipca ekonomiści przeciętnie szacowali, że PKB w minionym kwartale powiększył się o 3,2–3,3 proc.
Z wtorkowych danych wynika, że główną przyczyną rozczarowania było załamanie w sferze inwestycji. Nakłady brutto na środki trwałe w polskiej gospodarce zmalały o 4,9 proc. rok do roku, po zniżce o 1,8 proc. w I kwartale. To najsłabszy odczyt tego wskaźnika od IV kwartału 2012 r. Ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści przeciętnie szacowali, że inwestycje wzrosły o 0,3 proc. rok do roku, a najwięksi pesymiści (z banku Credit Agricole) liczyli się z ich spadkiem o 3,9 proc. rok do roku. – W naszej ocenie do znaczącego obniżenia dynamiki nakładów inwestycyjnych przyczyniło się głównie pogłębienie spadku inwestycji publicznych związane z wciąż niskim wykorzystaniem przez sektor publiczny środków unijnych dostępnych w ramach unijnej perspektywy finansowej 2014–2020 – skomentował Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole w Polsce. Jak wynika z danych, które GUS opublikował w zeszłym tygodniu, inwestycje przedsiębiorstw też w II kwartale zmalały rok do roku, ale mniej niż w I kwartale.
Załamanie w inwestycjach ekonomiści wiążą nie tylko z cyklem wykorzystania funduszy z UE, ale też z niepewnością przedsiębiorstw dotyczącą otoczenia zewnętrznego oraz regulacyjnego. Potwierdzają to ankietowe badania NBP wśród przedsiębiorstw: wysoka niepewność jest w nich wymieniana jako druga najbardziej dotkliwa bariera rozwoju, po poziomie i zmienności kursu złotego.
– Ogólna niepewność, zarówno globalna (Brexit, niepewność dotycząca perspektyw gospodarek Eurolandu), jak i lokalna (dotycząca polityki podatkowej i regulacyjnej nowego rządu) przekładają się na odkładanie przez firmy decyzji o podejmowaniu nowych inwestycji pomimo bardzo dobrych wyników finansowych, mimo bardzo wysokiego w wielu branżach wykorzystania mocy produkcyjnych oraz mimo zacieśniającej się sytuacji na rynku pracy – powiedział Marcin Mrowiec, główny ekonomista banku Pekao. – Niestety niewiele wskazuje na to, aby sektor przedsiębiorstw miał wyraźnie przyspieszyć inwestycje w najbliższych miesiącach, co będzie się kładło cieniem na tempie wzrostu gospodarczego w drugiej połowie roku – dodał.