Zamiast 4 proc. wzrost PKB sięgnie 2 proc.? To możliwe

Pierwotnie rząd zakładał, że wzrost gospodarczy Polski sięgnie w tym roku 3,8 proc.

Aktualizacja: 06.02.2017 15:40 Publikacja: 14.10.2016 08:04

Marcin Lipka, analityk rynkowy w Cinkciarz.pl

Marcin Lipka, analityk rynkowy w Cinkciarz.pl

Foto: Archiwum

Obecnie Ministerstwo Rozwoju oczekuje zwyżki PKB o 3,4 proc. Jest jednak coraz bardziej prawdopodobne, że finalnie PKB urośnie jedynie o 2 proc., głównie za sprawą przedłużającego się spadku inwestycji.

Do końca pierwszej połowy roku większość publicznych i prywatnych instytucji zakładała, że polski PKB zwiększy się w tym toku co najmniej o 3,5 proc. Przykładowo czerwcowe szacunki Ministerstwa Rozwoju wskazywały na wzrost o 3,8 proc. Komisja Europejska w majowych prognozach oczekiwała tempa rozwoju na poziomie 3,7 proc.

Obecnie resort rozwoju spodziewa się wzrostu PKB o 3,4 proc. Potwierdził to wicepremier Mateusz Morawiecki w wypowiedzi z 12 października. O 0,4 pkt proc. w dół prognozę wzrostu naszej gospodarki zrewidowała też m.in. agencja ratingowa Moody's. Cały czas próżno jednak szukać wyraźnie bardziej pesymistycznych wskazań, choć ryzyko ich realizacji jest względnie wysokie.

W PKB podstawowe komponenty to konsumpcja prywatna, konsumpcja publiczna oraz inwestycje. Ich wkład w tworzenie PKB wynosi odpowiednio ok. 60 proc., 20 proc. i 20 proc. Oczywiście do tego mamy jeszcze eksport netto oraz zmianę zapasów, ale na chwilę pomińmy rolę tych komponentów.

Dane GUS za drugi kwartał pokazują, że PKB wzrósł o 3,1 proc. rok do roku. Ogólny wzrost konsumpcji, prywatnej i publicznej, sięgnął 3,5 proc. rok do roku, a inwestycje spadły o 4,9 proc. Z tego wynika, że wkład podstawowych komponentów we wzrost PKB wyniósł w zaokrągleniu odpowiednio 2,7 pkt proc. i -0,9 pkt proc., co łącznie daje wynik 1,8 proc. rok do roku. Skąd więc pojawiła się wartość 3,1 proc.? Wynika to z faktu, że finalny odczyt został podniesiony przez dodatni wkład eksportu netto na poziomie aż 0,8 pkt proc. Z kolei zmiana poziomu zapasów dodała do ostatecznego odczytu 0,5 pkt proc. Tymczasem wiele wskazuje na to, że udział tych dwóch ostatnich składowych PKB będzie zanikał.

W komunikacie PAP z 12 września br. Ministerstwo Rozwoju zrewidowało w dół prognozę salda obrotów towarowych w tym roku z 7,4 mld euro do 4,0 mld euro. To byłby bardzo podobny wynik do tego z 2015 r., co oznaczałoby, że wkład eksportu netto do wzrostu PKB w całym 2016 r. mógłby być praktycznie niezauważalny.

Jeżeli zaś chodzi o zmianę zapasów, to jest to komponent PKB trudny do oszacowania. Komisja Europejska oczekiwała jednak, że jego wkład do wzrostu będzie w tym roku zerowy. Ministerstwo Finansów w kwietniu br. uważało, że wkład ten wyniesie -0,1 pkt proc. Ogólnie widać, że pozycje „eksport netto" oraz „zapasy" będą miały niewielki wpływ na wzrost PKB w tym roku. W rezultacie ostateczny odczyt będzie więc zależał od kluczowych komponentów, czyli konsumpcji i inwestycji.

Jest powszechnie wiadome, że obecny spadek inwestycji wynika głównie z opóźnień w realizacji projektów współfinansowanych z funduszy unijnych. Potwierdza to chociażby raport NBP z października „Sytuacja finansowa sektora przedsiębiorstw w II kw. 2016 r.". Można tam m.in. przeczytać, że „zapaść inwestycyjna szczególnie dotknęła przedsiębiorstw samorządowych". Słabość inwestycji infrastrukturalnych widoczna jest także w najnowszym Biuletynie Statystycznym GUS, opublikowanym pod koniec września br. Nakłady inwestycyjne w branżach transport i gospodarka magazynowa spadły w pierwszym półroczu o 38,6 proc. względem poprzedniego półrocza, w obszarach pobór wody i gospodarowanie ściekami skurczyły się zaś o ponad 50 proc. rok do roku. W sierpniu br. produkcja sprzedana w kategoriach „budowa budynków" i „budowa obiektów inżynierii lądowej i wodnej" obniżyła się odpowiednio o 23 proc. i 20 proc. rok do roku. Trudno się spodziewać, aby publiczne nakłady na środki trwałe pod koniec roku nagle wzrosły. Na przykład w sektorze kolejowym, jak pisze NBP, inwestycje do 2023 r. mają sięgnąć 67 mld zł, ale „wciąż nie ma ostatecznego planu inwestycji".

Podsumowując, biorąc pod uwagę skalę i przyczyny spadku inwestycji, można z dużym prawdopodobieństwem założyć, że ten proces będzie kontynuowany do końca roku. Spowoduje to, że nakłady brutto na środki trwałe mogą spaść o 4–5 proc. Tymczasem spożycie ogółem raczej nie osiągnie wartości oczekiwanych przez Ministerstwo Rozwoju i zamiast wzrosnąć o ok. 4,0 proc. rok do roku, zwiększy się raczej podobnie jak w I połowie br., czyli o około 3,5 proc.

To oznaczałoby, że wkład konsumpcji publicznej i prywatnej we wzrost PKB będzie prawdopodobnie bliski 2,9 pkt proc. Inwestycje z kolei powinny odjąć ok. 0,9 pkt proc. Pamiętając o wcześniejszych założeniach, że eksport netto i zmiana zapasów będą miały neutralny wpływ na PKB, ostatecznie tempo wzrostu gospodarczego w Polsce prawdopodobnie zamknie się w tym roku na poziomie około 2 proc.

Marcin Lipka, analityk rynkowy w Cinkciarz.pl

Gospodarka krajowa
NBP w październiku zakupił 7,5 ton złota
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
Inflacja w listopadzie jednak wyższa. GUS zrewidował dane
Gospodarka krajowa
Stabilny konsument, wiara w inwestycje i nadzieje na spokój w otoczeniu
Gospodarka krajowa
S&P widzi ryzyka geopolityczne, obniżył prognozę wzrostu PKB Polski
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka krajowa
Czego boją się polscy ekonomiści? „Czasu już nie ma”
Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa Glapińskiego