Ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści przeciętnie szacowali, że deflacja w październiku sięgała 0,3 proc. rok do roku.
Październikowy spadek cen, mierzonych CPI, był najmniejszy od lipca 2014 r., gdy okres deflacji się rozpoczynał.
Większość ekonomistów zakłada, że ostatnim miesiącem deflacji będzie listopad. Od początku 2017 r. ceny zaczną już rosnąć, początkowo niemrawo.
- Zakładamy powrót inflacji powyżej dolnego ograniczenia dopuszczalnego przedziału odchyleń od celu inflacyjnego NBP w drugiej połowie 2017 roku. Szacujemy, że inflacja na koniec 2017 roku wyniesie 2,0 proc. – napisał w komentarzu do poniedziałkowych danych Wojciech Matysiak, ekonomista z banku Pekao.
NBP ma za zadanie utrzymywać inflację w średnim terminie na poziomie 2,5 proc., z dopuszczalnymi odchyleniami o 1 pkt proc. w każdą stronę.