W październiku indeks cen konsumpcyjnych, podstawowa miara inflacji w Polsce, wzrósł o 2,1 proc. rok do roku – podał w poniedziałek GUS, potwierdzając swój wstępny szacunek sprzed dwóch tygodni.
We wrześniu inflacja wyniosła 2,2 proc. W październiku wyhamowała głównie za sprawą wolniejszego wzrostu cen paliw do prywatnych środków transportu (podrożały o 1,6 proc. rok do roku w porównaniu z 3,6 proc. we wrześniu). Jednocześnie żywność podrożała o 5,8 proc. rok do roku, po 5,3 proc. we wrześniu. To największy wzrost cen w tej kategorii od pięciu lat.
– W listopadzie inflacja przyspieszy do 2,3 proc. rok do roku, m.in. z powodu dalszego wzrostu cen paliw. W grudniu obniży się jednak do 1,9 proc. rok do roku i mniej więcej tyle wyniesie w I kwartale 2018 r. W kolejnych kwartałach tempo wzrostu cen przyspieszy do 2,2–2,4 proc. – ocenia Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Plus Banku.
To przewidywania zbliżone do tych, które w poniedziałek opublikował Departament Analiz Ekonomicznych NBP. Prognozuje on, że w 2018 r. inflacja wyniesie najprawdopodobniej 2,3 proc. (to środek przedziału, w którym zmienna ta znajdzie się z 50-proc. prawdopodobieństwem), po 1,9 proc. w tym roku. W 2019 r. ma przyspieszyć do 2,7 proc.
Poprzednie prognozy DAE NBP, z lipca, zakładały, że dynamika cen będzie rosła wolniej. W 2018 r. miała wynieść 2 proc., a rok później 2,5 proc. Gospodarka rozwija się jednak szybciej, niż wydawało się latem. W tym roku PKB Polski urośnie według NBP o 4,2 proc., zamiast o 4 proc.