W sektorze przedsiębiorstw – obejmującym firmy liczące co najmniej dziesięciu pracowników – zatrudnienie w minionym miesiącu zwiększyło się o 4,6 proc. rok do roku, po zwyżce o 4,5 proc. w listopadzie. W ciągu miesiąca w sektorze tym przybyło blisko 12 tys. zatrudnionych – to najlepszy grudniowy wynik w historii tych danych, sięgającej 2005 r.
Aby przyciągnąć nowych pracowników, firmy muszą im coraz więcej płacić. Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw zwiększyło się w grudniu o 7,3 proc. rok do roku, po zwyżce o 6,5 proc. w listopadzie. Znalazło się ono tym samym o włos poniżej 5 tys. zł brutto. W efekcie realny (skorygowany o wpływ inflacji) wzrost funduszu płac – czyli sumy wynagrodzeń wszystkich zatrudnionych – przewyższył 10 proc. rok do roku. Nie licząc października, gdy był zbliżony, to pierwszy dwucyfrowy wynik od 2008 r.
W 2017 r. wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw zwiększało się średnio w tempie 5,6 proc. rok do roku, w porównaniu z 4,1 proc. w 2016 r. Szybciej płace rosły w Polsce ostatnio w 2008 r. Wzrost zatrudnienia przyspieszył z 2,9 proc. w 2016 r. do 4,5 proc. i wyższy był ostatnio w 2007 r. Patrząc jednak na surowe liczby, miniony rok był najlepszy w historii danych. Liczba pracujących w sektorze przedsiębiorstw zwiększyła się o 266 tys.
Ekonomiści są zgodni, że wzrost zatrudnienia wyhamuje, bo o nowych pracowników firmom będzie coraz trudniej. Przyspieszać za to powinien wzrost płac. – W szczególności początek roku może przynieść solidny wzrost dynamiki wynagrodzeń, ze względu na najprawdopodobniej wyraźnie zwiększoną skalę noworocznych podwyżek – powiedział Piotr Piękoś, ekonomista z banku Pekao.
To oznacza, że realny fundusz płac nadal będzie szybko rósł. – To przeczy pesymistycznym prognozom zakładającym spowolnienie wzrostu konsumpcji w 2018 r. – zauważyli ekonomiści mBanku.