Tak szybki wzrost płac GUS ostatnio odnotował w styczniu 2016 r. Był to jednak wynik jednorazowy. Dłuższy okres tak wysokiej dynamiki wynagrodzeń poprzednio wystąpił w 2008 r. Ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści przeciętnie spodziewali się odczytu na poziomie 7,1 proc.
- Głównym czynnikiem oddziałującym w kierunku zwiększenia rocznej dynamiki płac był efekt niskiej bazy odniesienia sprzed roku – zauważył Krystian Jaworski, ekonomista z banku Credit Agricole. - Ponadto w kwietniu br. zostały wypłacone nagrody roczne w Biedronce, co również było czynnikiem dynamizującym wzrost wynagrodzeń. Dołożyły się do tego jeszcze czynniki statystyczne związane z korzystną różnicą w liczbie dni roboczych, podbijające dynamikę płac pracowników zatrudnionych na akord – dodał.
Choć te czynniki w kolejnych miesiącach nie będą występowały, ekonomiści Credit Agricole spodziewają się, że roczny wzrost płac będzie się utrzymywał w przedziale 7-8 proc. „W obecnych warunkach można sobie z powodzeniem wyobrazić wzrost przeciętnego wynagrodzenia w przedziale 8-10 proc. rocznie w drugiej połowie roku. Obecny epizod wzrostu cen paliw może dodatkowo stymulować żądania płacowe" – zauważyli w komentarzu ekonomiści mBanku.
Przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw, obejmującym podmioty z co najmniej 10 pracownikami, zwiększyło się w kwietniu o 3,7 proc. rok do roku, tak samo jak w marcu i zgodnie z szacunkami ekonomistów ankietowanych przez „Parkiet". Tzw. fundusz płac w sektorze przedsiębiorstw – suma wynagrodzeń wszystkich zatrudnionych – zwiększył się w kwietniu w ujęciu realnym (po korekcie o wpływ inflacji) o 10 proc. rok do roku, po 9,3 proc. w marcu i średnio w I kwartale. Jak przypomina Paweł Radwański, główny ekonomista Raiffeisen Polbanku, to pierwszy dwucyfrowy wzrost tego wskaźnika od 2008 r.
„Mocny wzrost dochodów do dyspozycji to silna przesłanka do oczekiwania szybkiego wzrostu konsumpcji, bliskiego 5 proc. rok do roku" – podkreślili w komentarzu do piątkowych danych z rynku pracy ekonomiści BZ WBK.