– Struktura danych, z bardzo niską dynamiką w takich kategoriach jak żywność czy pozostała sprzedaż w sklepach niewyspecjalizowanych, wskazuje, że głównym czynnikiem obniżającym wolumen sprzedaży było przesunięcie efektu Świąt Wielkanocnych na marzec – komentuje Paweł Radwański, główny ekonomista Raiffeisen Polbank. – Ponadto wyjątkowo niekorzystny był układ weekendowych ograniczeń w handlu, co łącznie sprawiło, że wszystkie niedziele kwietnia objęte były zakazem handlu – dodaje.
Interesujące jest, że skala spowolnienia sprzedaży w innych kategoriach jest znacznie mniejsza. – Szczególnie w tych mniej wrażliwych na efekty kalendarzowe jak np. sprzedaż samochodów czy mebli i RTV – wylicza Radwański. Obydwie kategorie zanotowały przyspieszenie wolumenu sprzedaży odpowiednio do 11,7 proc. i 6,4 proc. rok do roku, a więc do poziomów zbliżonych do średniej z ostatnich miesięcy.
Wysoka była też sprzedaż paliw oraz w kategorii pozostałe, gdzie wzrost wyniósł odpowiednio 10,2 proc. i 14,5 proc. – Pozwala to przypuszczać, że dynamika sprzedaży realizowanej przez gospodarstwa domowe powróci na wyższe poziomy już w maju – uważa Radwański. Przemawia za tym nie tylko korzystniejszy układ kalendarza, ale też czynniki fundamentalne, jak choćby wysoka dynamika płac, choć sprzedaż jego zdaniem nie będzie już rosła tak dynamicznie jak na początku roku.
– Naszym zdaniem obniżenie rocznej dynamiki sprzedaży detalicznej w kwietniu ma charakter głównie statystyczny – zaznacza Wiktor Wojeciechowski z Plus Banku. – Nie uprawnia to do wyciągania nadmiernie pesymistycznych wniosków odnośnie do hamowania popytu gospodarstw domowych, choć na optymistycznym obrazie pojawiły się jednak pewne rysy – dodaje.