Jeremi Mordasewicz: Nadmiar mikrofirm nie sprzyja rozwojowi

#prostozparkietu | Tzw. mały zus to kolejny transfer socjalny – ocenia Jeremi Mordasewicz

Publikacja: 28.06.2018 06:23

W środę w Parkiet TV gościł Jeremi Mordasewicz, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan.

W środę w Parkiet TV gościł Jeremi Mordasewicz, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan.

Foto: parkiet.com

Rząd przyjął we wtorek ustawę uzależniającą wysokość składek na ubezpieczenia społeczne od wysokości osiąganego przychodu. Dotyczy to mikrofirm, których roczne przychody nie przekraczają 30-krotności minimalnego wynagrodzenia, czyli ok. 63 tys. zł. To potrzebna zmiana?

To jest zmiana adresowana do samozatrudnionych – podkreślam, że nie do przedsiębiorców, czyli osób, które ponoszą ryzyko inwestycyjne, tworzą miejsca pracy – które mieszkają w regionach biednych, gdzie nie ma wielu pracodawców, lub które ze względów np. rodzinnych nie mogą przemieścić się do pracy w większych miastach. Mówimy o ok. 200 tys. osób w skali kraju, które same organizują sobie pracę. Im to rozwiązanie na pewno ulży, ale nie będzie miało żadnego pozytywnego wpływu na gospodarkę. To nie są firmy, które inwestują, rozwijają się.

Poniekąd przyznaje to sam rząd, zakładając, że koszt tzw. małego ZUS dla budżetu wyniesie 5,3 mld zł w ciągu dekady. Gdyby oczekiwał, że niższe obciążenia pomogą mikrofirmom się rozwinąć, mógłby założyć, że z czasem będą źródłem dodatkowych wpływów do budżetu.

Pan to powiedział, nie ja. Ale mówiąc poważnie, to jest w zasadzie transfer socjalny. Produktywność osób, których to rozwiązanie dotyczy, jest bardzo niska. Gdyby poszły do pracy na etacie, to ich produktywność często wzrosłaby dwu- lub trzykrotnie. Produktywność pracy jest w Polsce niska, powinniśmy dążyć do jej zwiększenia. Z tej perspektywy fetyszyzowanie indywidualnej działalności gospodarczej, zachęcanie do niej, nie jest najlepszym pomysłem. Dane statystyczne pokazują jasno, że mamy nadreprezenację mikrofirm, które nie inwestują, nie uczestniczą w eksporcie, nie tworzą miejsc pracy. Ta nadreprezentacja mikrofirm nie pozwala nam wykorzystać efektów skali, efektów specjalizacji. Tragicznie niski, najniższy w całej Europie Środkowo-Wschodniej poziom inwestycji w Polsce wynika w dużej mierze właśnie z tej nadreprezentacji mikrofirm.

Mały ZUS wpisuje się w cały szereg działań rządu, które mają ułatwić funkcjonowanie małych firm. Inne rozwiązania to np. obniżona stawka CIT do 15 proc., a premier Morawiecki zapowiedział, że będzie jeszcze niższa. Z punktu widzenia budowaniu potencjału gospodarki to jest ślepy zaułek?

Nie ma nic złego w małych firmach, trzeba im ułatwiać egzystencję. Błędem jest jednak dawanie im preferencji, bo to powstrzymuje przed budowaniem większych struktur. Jeśli będziemy ulgowo traktowali małe firmy, subwencjonowali je, to zapłacą za to inni. Na przykład za niskie składki na ubezpieczenia społeczne w mikrofirmach zapłacą pracownicy większych firm. Jest to więc wspieranie podmiotów, które nie inwestują, kosztem tych, które mogłyby inwestować, budować potencjał polskiej gospodarki, której szybki ostatnio wzrost jest napędzany wyłącznie konsumpcją.

Rząd, choć rzeczywiście szczególnie chętnie wspiera małe firmy, stara się o wizerunek przyjaznego wobec wszystkich przedsiębiorstw. Przyjął pakiet 100 zmian dla firm, potem tzw. konstytucję biznesu, pracuje nad zmianami w działaniu specjalnych stref ekonomicznych. Jednocześnie firmy obawiają się kosztów wprowadzenia pracowniczych planów kapitałowych oraz zniesienia limitu składek na ZUS. Jak pan ocenia bilans wszystkich działań rządu PiS, które wpływają na warunki prowadzenia biznesu?

Nie tylko moim zdaniem, ale też zdaniem przedsiębiorców, ten bilans jest niekorzystny. Świadczy o tym dobitnie niski poziom inwestycji. To jest bowiem najbardziej syntetyczny wskaźnik klimatu dla przedsiębiorców. Moje spotkania z przedsiębiorcami potwierdzają, że ten bilans jest ujemny. Jeśli chodzi o konstytucję biznesu, wciąż nie wiemy, jakie będą jej konsekwencje, czy rzeczywiście zmieni się stosunek urzędników do przedsiębiorców. Natomiast zniesienie limitu składek na ZUS zwiększy koszty pracy w firmach w przyszłym roku o 5,5 mld zł. Jeśli do tego dodamy jeszcze składki na PPK, to koszty pracy wzrosną o ponad 4 proc. Zakładając, że wzrost płac będzie ponad 7-proc., wzrost kosztów pracy przewyższy w 2019 r. 10 proc. To nie zostanie skompensowane wzrostem produktywności, ułatwieniami w zakresie prawa pracy.

Ankietowe badania GUS wśród firm pokazują, że w ich ocenie obciążenia fiskalne i zawiłe przepisy nie są większą barierą rozwoju niż przed wyborami w 2015 r. Szybko przybywa za to firm, dla których barierą rozwoju jest niedobór pracowników. Może to jest przyczyna stagnacji inwestycji firm?

Jeśli firma boryka się z niedoborem rąk do pracy, to powinna automatyzować produkcję, żeby zastąpić maszynami brakujących pracowników, zwiększyć produktywność pozostałych. Z jakiegoś powodu firmy tak nie robią.

Nie wszystkie mogą. W budownictwie to niemożliwe.

W takich przypadkach brak pracowników jest z pewnością barierą rozwoju. Ale drugą istotną barierą jest ryzyko regulacyjne. Zalewa nas lawina zmian przepisów, co miesiąc dowiadujemy się o czymś innym. Zamiast skupiać się na poprawie produktów, szukaniu klientów itp., jednego dnia koncentrujemy się na RODO, drugiego na PPK...

...a trzeciego na tzw. split paymencie. Mechanizm podzielonej płatności VAT firmy będą mogły stosować od początku lipca. Sądzi pan, że będą to robiły, że mechanizm się upowszechni?

Firmy, które dostaną takie polecenie, czyli spółki z udziałem Skarbu Państwa, wdrożą ten mechanizm. Zastosują go również firmy, które z powodu branży, w jakiej działają, boją się oskarżenia o udział krazueli VAT.

Komentatorzy są zgodni, że podzielona płatność VAT może ograniczyć płynność firm, ale głównie tych mniejszych. Lewiatan skupia raczej duże firmy. Jaki jest ich stosunek do split paymentu?

Małym firmom na pewno będzie trudniej niż dużym. Te drugie mogą się wspomagać kredytem obrotowym. Ze szkoleń, które prowadzimy dla firm, wynika, że split payment nie emocjonuje ich tak, jak np. PPK. To może jednak świadczyć o tym, że wiele firm nie zdaje sobie w pełni sprawy z tego, jakie będą następstwa stosowania tego mechanizmu, że np. nie będzie można jednym przelewem uregulować kilku faktur.

Gospodarka krajowa
NBP w październiku zakupił 7,5 ton złota
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
Inflacja w listopadzie jednak wyższa. GUS zrewidował dane
Gospodarka krajowa
Stabilny konsument, wiara w inwestycje i nadzieje na spokój w otoczeniu
Gospodarka krajowa
S&P widzi ryzyka geopolityczne, obniżył prognozę wzrostu PKB Polski
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka krajowa
Czego boją się polscy ekonomiści? „Czasu już nie ma”
Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa Glapińskiego