Krajowa polityka pieniężna nie ma wpływu na ceny ropy naftowej na światowym rynku ani na regulowane ceny energii w Polsce – powiedział w środę po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej przewodniczący tego gremium Adam Glapiński. Prezes NBP odniósł się tak do pytania, czy wzrost cen surowców energetycznych na światowych rynkach oraz oczekiwany skok cen energii w Polsce może przybliżyć podwyżki stóp procentowych.
W środę, zgodnie z jednomyślnymi oczekiwaniami ekonomistów, RPP utrzymała stopy procentowe na niezmienionym od marca 2015 r. poziomie. Stopa referencyjna NBP wynosi 1,5 proc. „Zgodnie z dostępnymi prognozami w horyzoncie oddziaływania polityki pieniężnej inflacja utrzyma się w pobliżu celu inflacyjnego (2,5 proc. – red.). W efekcie Rada ocenia, że obecny poziom stóp procentowych sprzyja utrzymaniu polskiej gospodarki na ścieżce zrównoważonego wzrostu oraz pozwala zachować równowagę makroekonomiczną – napisała RPP w komunikacie po posiedzeniu.
- Decydując o stopach procentowych ostatecznie decydujemy o cenie kredytu. Nie przyszedł czas na podwyższenie tej ceny – wyjaśnił na konferencji prasowej po posiedzeniu RPP członek tego gremium Jerzy Kropiwnicki.
Prezes Glapiński na tej samej konferencji sprecyzował, że choć wzrost cen energii oraz ropy naftowej mogą mieć wpływ na tę część inflacji, którą RPP może kontrolować, to nic nie wskazuje na to, aby inflacja w przewidywalnej przyszłości wzrosła powyżej pasma dopuszczalnych odchyleń od celu (górne ograniczenie tego pasma to 3,5 proc.). Jakub Borowski, główny ekonomista banku Credit Agricole w Polsce, zauważył w tym kontekście, że RPP zmieniła sposób rozumienia celu inflacyjnego.
„Zdaniem A. Glapińskiego cel RPP ma charakter przedziałowy (1,5- 3,5 proc.), a nie punktowy (2,5 proc. +/- 1 pkt. proc.). To jest odejście od sposobu rozumienia celu przez RPP poprzednich kadencji" – napisał ekonomista na Twitterze. Jak dodał, wspiera to jego prognozę, że stopy procentowe w Polsce zostaną bez zmian do III kwartału 2020 r.