Ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści przeciętnie szacowali, że inflacja zwolniła do 1,5 proc. z 1,8 proc. w październiku. Najniższe szacunki zakładały wzrost CPI o 1,4 proc. rok do roku.
Z wyliczeń GUS wynika, że do wyhamowania inflacji w listopadzie przyczynił się wyraźnie wolniejszy, niż miesiąc wcześniej, wzrost cen żywności i napojów bezalkoholowych. Zwiększyły się one rok do roku o 0,7 proc., po wzroście o 1,7 proc. w październiku.
Paliwa do prywatnych środków transportu podrożały w listopadzie o 10,5 proc. rok do roku, po 12,8 proc. w październiku. Wolniej – o 1,1 zamiast 1,4 proc. rok do roku – drożały też nośniki energii dla gospodarstw domowych.
W porównaniu do października CPI się nie zmienił.
Więcej szczegółów dotyczących struktury inflacji w listopadzie GUS przedstawi w połowie grudnia. Niewykluczone, że zrewiduje wtedy również swój wstępny szacunek wzrostu CPI. Ostatnio takie rewizje były częste. Inflację w październiku GUS wstępnie oceniał na 1,7 proc. rok do roku.