Taki obraz sytuacji w polskim przemyśle maluje PMI, barometr koniunktury bazujący na ankiecie wśród menedżerów logistyki około 200 firm.
Publikowany przez firmę IHS Markit wskaźnik w listopadzie do 49,5 pkt, z 50,4 pkt w październiku. Czwarty raz w ciągu pięciu miesięcy znalazł się niżej, niż zapowiadały najbardziej pesymistyczne prognozy ekonomistów ankietowanych przez „Parkiet". Przeciętnie spodziewali się oni odczytu na poziomie 50,5 pkt.
Każdy odczyt PMI powyżej 50 pkt oznacza, że przemysł rozwija się w ujęciu miesiąc do miesiąca, wskazania niższe oznaczają zaś spadek aktywności. Dystans od tej granicy jest miarą tempa zmian. W listopadzie aktywność w polskim sektorze przetwórczym malała najszybciej od września 2014 r. Tym samym zakończył się najdłuższy w historii PMI okres nieprzerwanego rozwoju tego sektora.
Ankietowani przez firmę IHS Markit menedżerowie odpowiadają m.in. na pytania o to, jak zmieniły się w ich firmach w porównaniu do poprzedniego miesiąca produkcja, wartość zamówień, zatrudnienie, zaległości produkcyjne itp.
W listopadzie polskie firmy przemysłowe zgłosiły pierwszy od lipca 2016 r. spadek wielkości produkcji, choć był on niewielki. Była to odpowiedź na spadek wartości zamówień ogółem i zamówień eksportowych. Wartość zamówień zza granicy zmalała już po raz szósty w tym roku. To sugeruje, że głównym źródłem pogorszenia koniunktury w polskim przemyśle jest spowolnienie w tym sektorze w strefie euro. To z kolei efekt m.in. nowych norm emisji spalin, która wywołała spore komplikacje w produkcji samochodów, ale też osłabienie w globalnym handlu.