Polska gospodarka opiera się płynącym z zagranicy oznakom spowolnienia – ocenili ekonomiści PKO BP, komentując środowe dane dotyczące aktywności w przemyśle i budownictwie.
Jak podał GUS, produkcja sprzedana przemysłu zwiększyła się w listopadzie o 4,7 proc. rok do roku, po zwyżce o 7,4 proc. w październiku. Ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści przeciętnie spodziewali się odczytu na poziomie 4,3 proc. Taki spadek tempa wzrostu produkcji to głównie efekt niekorzystnego układu kalendarza. Listopad liczył tyle samo dni roboczych co rok temu (uwzględniając jednorazowe święto 12 listopada), podczas gdy w październiku był o jeden dzień roboczy więcej. Po oczyszczeniu z wpływu czynników sezonowych wzrost produkcji przemysłowej przyspieszył z 5 proc. rok do roku w październiku do 5,5 proc. w listopadzie.
Zbawienne zaległości
– Wzrost aktywności gospodarczej jest znacznie lepszy, niż wynikałoby ze wskazań indeksów wyprzedzających, takich jak PMI czy Europejski Wskaźnik Nastrojów (ESI). Modele bazujące na tych indeksach sugerowały spowolnienie wzrostu produkcji odsezonowanej w Polsce z 6 proc. rok do roku w III kwartale br. do około 0–3 proc. rok do roku w IV kwartale – zauważyli ekonomiści ING Banku Śląskiego. Tymczasem jak dotąd IV kwartał jest dla polskiego przemysłu niemal równie udany, co poprzedni. – Wzrost PKB w tym kwartale utrzyma się na poziomie zbliżonym do 5,1 proc. z III kwartału, zamiast zwolnić do 4,6 proc., jak wcześniej oczekiwaliśmy – ocenili ekonomiści ING BSK.
W strukturze produkcji przemysłowej uwagę zwraca jej szybki wzrost w branżach o dużym udziale eksportu w sprzedaży. Produkcja sprzętu transportowego innego niż samochody zwiększyła się o 28,6 proc. rok do roku, a produkcja urządzeń elektrycznych o 16,5 proc. – Silny wzrost produkcji w działach eksportowych w listopadzie to dobra informacja w kontekście widocznego od początku br. pogorszenia koniunktury w przetwórstwie przemysłowym w strefie euro – zauważył Krystian Jaworski, ekonomista z banku Credit Agricole. Według niego ma to związek z realizacją przez polskie firmy nagromadzonych w ostatnich kwartałach zaległości produkcyjnych. Jak jednak sugeruje PMI, wskaźnik koniunktury w przemyśle bazujący na ankiecie wśród menedżerów firm, ten bufor już się wyczerpuje. – Prawdopodobieństwo spowolnienia wzrostu produkcji w działach eksportowych w kolejnych miesiącach jest duże – ocenia Jaworski.
Wystraszeni konsumenci
Koniunkturze w polskim przemyśle będzie sprzyjał jednak silny popyt wewnętrzny, zwłaszcza inwestycyjny. Świadczą o nim dane dotyczące produkcji budowlano-montażowej, która w listopadzie zwiększyła się o 17,1 proc. rok do roku, po wzroście o 22,4 proc. miesiąc wcześniej. Ten wynik również okazał się bliski oczekiwań ekonomistów. Po oczyszczeniu z wpływu czynników sezonowych wzrost produkcji budowlano-montażowej zwolnił z 19,6 proc. rok do roku w październiku do 15,9 proc. w listopadzie.