I ostrzega, że realizacja tzw. piątki Kaczyńskiego spowoduje znaczące zwiększenie obciążeń fiskalnych. Z Wieloletniego Planu Finansowego Państwa na lata 2019–2022, który w środę przyjęła Rada Ministrów, wynika, że w 2020 r. wzrosną one do 37,4 proc. PKB z 35,9 proc. w 2018 r. – Wzrost będzie dotyczył zarówno systemu składek na ubezpieczenia społeczne, jak i podatków, z tym że działania w tym pierwszym zakresie będą dla podatników bardziej dotkliwe – zauważył Aleksander Łaszek.
W WPFP rząd założył bowiem, że już od 2020 r. zniesiony zostanie limit składek na ZUS (obecnie obowiązek odprowadzenia składek ustaje, jeśli płaca brutto przekroczy 30-krotność przeciętnego wynagrodzenia), co ma przynieść 5,2 mld zł netto rocznie. Do tego trzeba doliczyć plany oskładkowania umów cywilnoprawnych (2,5 mld zł rocznie) i wielkie zmiany w OFE (za transfer pieniędzy z kont OFE na prywatne konta emerytalne mamy zapłacić 15 proc. parapodatku, dzięki czemu budżet dostanie jednorazowe wpływy w wysokości 19,3 mld zł).
– Po zniesieniu limitu składek na ZUS już przy zarobkach ok. 6 tys. netto miesięcznie każda kolejna złotówka wypłacana przez pracodawcę będzie obłożona aż 52 groszami podatków i składek, a tylko 48 groszy trafi do pracownika – wylicza Łaszek. – Wzrost obciążeń osób pracujących na etacie będzie tworzył silne bodźce do fikcyjnego samozatrudnienia, gdzie analogiczne opodatkowanie zamiast 52 groszy wynosi tylko 19 groszy – dodaje.