Najtaniej zakupy zrobić może rodzina mieszkająca w województwie podlaskim – wyda 1197 zł, o ponad 114 zł mniej niż rodzina z dolnośląskiego. Osoby z mazowieckiego wydadzą 1244 zł.
–- Trudno mówić o przeciętnej polskiej rodzinie. Koszyk pary emerytów będzie istotnie różny od koszyka rodziny z małymi dziećmi czy singla. Podobnie, co innego konsumują osoby majętne, co innego – ubogie. To w dużym stopniu powód, dla którego konsumenci mają wrażenie, że inflacja podawana przez GUS jest niemiarodajna – komentuje Sonia Buchholtz, ekspertka Konfederacji Lewiatan. Dodaje, że w ostatnim półroczu inflacja najbardziej dotknęła gospodarstwa, w których znaczną część stanowi żywność. A więc te uboższe.
– W najbliższym czasie wzrost cen produktów będzie z dużym prawdopodobieństwem zależał od stopnia ich przetworzenia, mierzonego ilością pracy i energii, która jest potrzebna do ich wykonania. Odczujemy również inflację w dziedzinach, w których widoczne są deficyty pracowników, m.in. w usługach lekarskich – uważa ekspertka Lewiatana.
W ostatnim czasie dużo mówi się na temat tego, czy oficjalny wskaźnik inflacji podawany przez GUS jest zaniżony.
– To ryzykowna i zbyt pochopna teza, biorąc nawet pod uwagę analizę przedstawionego koszyka cen. Kluczowe dla oceny tego, jak w gospodarce zmieniają się ceny, jest to, jakie artykuły i usługi uwzględnimy w koszyku – komentuje Jakub Sawulski, szef zespołu makroekonomii Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Wyjaśnia, że GUS uwzględnia m.in., że od czasu do czasu decydujemy się na jakiś większy zakup – chociażby sprzętu elektronicznego albo urządzeń AGD. A ceny tego typu produktów zazwyczaj spadają w czasie, dlatego właśnie obniżają wskaźnik inflacji.