Zapaść w przemyśle jest głębsza niż po kryzysie z 2008 roku

Wskaźnik PMI, który spadł w marcu do najniższego poziomu od wiosny 2009 r., prawdopodobnie maluje zbyt optymistyczny obraz sytuacji w polskim przemyśle przetwórczym.

Publikacja: 02.04.2020 05:00

Zapaść w przemyśle jest głębsza niż po kryzysie z 2008 roku

Foto: Bloomberg

Marcowy odczyt PMI, wskaźnika koniunktury w przemyśle bazującego na ankietach wśród menedżerów przedsiębiorstw, to jedna z pierwszych wskazówek pozwalających ocenić wpływ epidemii Covid-19 na polską gospodarkę.

Jak podała w środę firma IHS Markit, PMI spadł w marcu do 42,4 pkt z 48,2 pkt w lutym. To jego największa miesięczna zniżka w historii, sięgająca połowy 1998 r. W rezultacie wskaźnik znalazł się najniżej od kwietnia 2009 r., a także wyraźnie poniżej oczekiwań większości ekonomistów. W ankiecie „Parkietu" przeciętnie oczekiwali oni odczytu na poziomie 45 pkt. Mimo to PMI prawdopodobnie nie oddaje w pełni szoku, z jakim boryka się polski przemysł.

Zerwane łańcuchy dostaw

Każdy odczyt poniżej 50 pkt oznacza, że w odczuciu ankietowanych menedżerów logistyki aktywność w przemyśle przetwórczym maleje w ujęciu miesiąc do miesiąca, wskazania wyższe oznaczają zaś rozwój tego sektora. Dystans od tej granicy jest miarą tempa tych zmian. Gdy poprzednio PMI był równie nisko jak w marcu, produkcja sprzedana polskiego przemysłu malała w tempie kilkunastu procent rok do roku.

Korelacja PMI i produkcji przemysłowej ostatnio się rozluźniła. Poniżej granicy 50 pkt wskaźnik ten jest już 16. miesiąc z rzędu, a jak dotąd produkcja rosła wciąż w przyzwoitym tempie. Można w tym szukać nadziei na to, że także marcowa zniżka PMI wyolbrzymia problemy sektora przemysłowego. To jednak mało prawdopodobne.

GG Parkiet

Jak podkreśliła w środowym komunikacie IHS Markit, zniżka PMI byłaby w marcu głębsza, gdyby nie to, że według ankietowanych firm czas dostaw był najdłuższy w historii badania. Zwykle wydłużanie się czasu dostaw jest przejawem silnego popytu na wyroby przemysłowe, stąd pozytywnie wpływa na PMI. Tym razem jednak jest to efekt zaburzeń wywołanych w krajowej i globalnej gospodarce przez epidemię koronawirusa. – Gdyby wskaźnik czasu dostaw nie zmienił się pomiędzy lutym i marcem, indeks PMI w przetwórstwie ukształtowałby się na poziomie o 1,7 pkt niższym – ocenił Jakub Olipra, ekonomista z Credit Agricole Bank Polska. Odczyt PMI na poziomie 40,7 pkt nadal byłby jednak nieco powyżej minimum z grudnia 2008 r. (38,3 pkt).

Przejściowa pomoc

To jednak niejedyny z powodów, aby marcowe wskazanie PMI oceniać jako optymistyczne. Ograniczenia mające na celu zahamowanie rozprzestrzeniania się koronawirusa, które paraliżują gospodarkę, rząd wprowadza stopniowo od połowy marca. Do tego czasu firmy przemysłowe pracowały normalnie. – Pełną skalę spowolnienia pokażą dopiero kwietniowe dane – ocenia w tym kontekście Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego. Jak dodaje, część polskich firm w ostatnich tygodniach otrzymała dodatkowe zlecenia z zachodniej Europy ze względu na ograniczone dostawy z Chin. W drugiej połowie marca cała Europa walczyła już jednak z epidemią, a popyt się załamał.

Odbicie będzie niemrawe

Ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści przed odczytem PMI przeciętnie szacowali, że produkcja sprzedana przemysłu zmalała w marcu o 2,1 proc. rok do roku, po wzroście o 4,9 proc. w lutym. Choć to oznaczałoby wyraźne pogorszenie koniunktury w sektorze, gorsze wyniki zdarzały się nawet w ub.r. Tak jak w przypadku PMI prognozy były jednak bardzo rozbieżne. Część ekonomistów liczyła się z tąpnięciem produkcji o kilkanaście procent rok do roku. Ale nawet jeśli nie doszło do tego jeszcze w marcu, stanie się to w kwietniu. – Łącznie w całym 2020 r. spodziewamy się spadku PKB o 4,5 proc., przy czym najgorszy będzie II kwartał. Zwykle po ustaniu katastrof naturalnych gospodarka bardzo szybko odbija, ale tym razem obawy firm i gospodarstw domowych o powrót epidemii wraz z jesiennym sezonem wirusowym ograniczą skalę odbicia wydatków konsumpcyjnych i inwestycyjnych – ocenia Benecki.

Odbicie w Chinach, gdy Korea i Japonia nadal doświadczają spadku koniunktury

Indeks PMI dla chińskiego przemysłu, liczony przez prywatne firmy Markit i Caixin, wzrósł z rekordowo niskiego lutowego poziomu 40,3 pkt do 50,1 pkt w marcu. Każdy jego odczyt powyżej 50 pkt oznacza ekspansję w branży. Średnia prognoz analityków mówiła o zwyżce do 45,5 pkt. Ten wskaźnik koncentruje się głównie na małych i średnich chińskich spółkach przemysłowych. Dzień wcześniej opublikowano indeks PMI dla chińskiego przemysłu liczony przez państwową organizację CFLP. Wzrósł on z 35,7 pkt w lutym do 52 pkt w marcu. To indeks koncentrujący się na dużych, głównie państwowych, spółkach.

Analitycy twierdzą, że zwyżki wskaźników koniunktury pokazują, że chiński przemysł wznowił operacje po restrykcjach związanych z epidemią. Wciąż jednak nie powrócił do normalnego poziomu aktywności.

– Produkcja przemysłowa się zwiększyła, ale zamówienia zmniejszyły. Od 21 lutego epidemia pogorszyła się poza Chinami. A pogarszająca się sytuacja za granicą do kolejny cios w popyt przemysłowy – twierdzi Zhengsheng Zhong, główny ekonomista CEBM Group.

Inne duże gospodarki azjatyckie nie doszły jeszcze jednak do etapu odbicia podobnego jak w Chinach. PMI dla przemysłu Korei Południowej spadł z 48,7 pkt w lutym do 44,2 pkt w marcu. To był jego największy spadek od 2009 r. W Japonii PMI dla przemysłu spadł z 47,8 pkt do 44,8 pkt. Indeks Tankan, mierzący koniunkturę w japońskim przemyśle, spadł z 0 pkt w IV kwartale do minus 8 pkt w I kwartale. Wskaźnik dla sektora usług zniżkował z 20 pkt do 8 pkt. Jednakże na Tajwanie, gdzie najszybciej podjęto walkę z epidemią, PMI dla przemysłu wzrósł z 49,9 pkt w lutym do 50,4 pkt marcu. Nie doświadczył on jak dotąd dużego spadku podczas obecnego kryzysu. HK

Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa Glapińskiego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
Kolejni członkowie RPP mówią w sprawie stóp procentowych inaczej niż Glapiński
Gospodarka krajowa
Ireneusz Dąbrowski, RPP: Rząd sam sobie skomplikował sytuację
Gospodarka krajowa
Sławomir Dudek, prezes IFP: Polska ma najwyższy przyrost długu w Unii
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka krajowa
Wydatki świąteczne wciąż rosną, choć wolniej
Gospodarka krajowa
NBP: Aktywa rezerwowe wzrosły o 21 proc. rdr w listopadzie