Jak podało we wtorek Ministerstwo Finansów, inwestorzy detaliczni kupili w marcu obligacje skarbowe za blisko 2,4 mld zł, po 2,3 mld zł z lutym i niemal 2,5 mld zł w styczniu. Łącznie od początku roku zainwestowali więc te instrumenty już niemal 7,2 mld zł, w porównaniu do 3,1 mld zł w takim samym okresie 2019 r., który i tak był pod tym względem rekordowy.
W całym 2019 r. popyt na tzw. obligacje oszczędnościowe wyniósł 17,3 mld zł, po 12,7 mld zł w 2018 r. Wcześniej roczne wyniki sprzedaży obligacji były stale niższe niż w samym tylko I kwartale br.
Zainteresowanie obligacjami oszczędnościowymi rośnie stale od 2016 r. wraz z poprawą sytuacji finansowej Polaków. Skokowy wzrost sprzedaży tych papierów w ostatnich miesiącach to jednak głównie efekt przyspieszającej inflacji. W marcu, jak szacują przeciętnie ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści, wyniosła ona 4,4 proc., po 4,7 proc. w lutym, gdy była najwyższa od 2011 r.
Większość ekonomistów ocenia, że w kwietniu i kolejnych miesiącach inflacja będzie już niższa ze względu na załamanie popytu konsumpcyjnego. Jednocześnie jednak Rada Polityki Pieniężnej w ostatnich tygodniach obniżyła główną stopę procentową w Polsce z 1,5 do 0,5 proc., prowadząc do dalszego spadku realnego oprocentowania lokat w bankach, które i tak od trzech lat było niemal nieprzerwanie ujemne.
Wpływ inflacji na skłonność Polaków do inwestowania w obligacje skarbowe widać w strukturze popytu na te papiery. W marcu za połowę sprzedaży odpowiadały obligacje czteroletnie, które mają zmienne oprocentowanie, gwarantujące stopę zwrotu powyżej inflacji. Niemal 9-proc. udział w sprzedaży miały papiery 10-letnie, które także mają oprocentowanie powiązane z inflacją. Łącznie udział 4- i 10-latek wyniósł 58,5 proc., najwięcej od co najmniej 2014 r., w porównaniu do niespełna 46 proc. w całym 2019 r.