Kryzys w polskim przemyśle

W marcu koniunktura w polskim przemyśle była najgorsza od co najmniej 1998 r. Tak słaba nie była nawet w trakcie globalnego kryzysu finansowego z lat 2008-2009.

Publikacja: 04.05.2020 09:26

Kryzys w polskim przemyśle

Foto: Bloomberg

Taki obraz sytuacji w przemyśle maluje PMI, wskaźnik koniunktury bazujący na ankiecie wśród menedżerów logistyki przedsiębiorstw. W kwietniu, jak podała w poniedziałek firma IHS Markit, spadł on do 31,9 pkt z 42,4 pkt w marcu. To zarówno największa miesięczna zniżka PMI, jak i najniższy odczyt w jego historii, sięgającej 1998 r.

Tak silna zniżka PMI nie jest jednak niespodzianką. IHS Markit już dwa tygodnie temu opublikowała wstępne kwietniowe odczyty tych wskaźników dla kilku państw strefy euro. I wszędzie były one bezprecedensowo niskie. Stąd ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści powszechnie spodziewali się zniżki PMI w polskim przemyśle poniżej 35 pkt.

Każdy odczyt poniżej 50 pkt oznacza, że w odczuciu ankietowanych menedżerów logistyki przemysł przetwórczy kurczy się w ujęciu miesiąc do miesiąca, wskazania wyższe oznaczają zaś rozwój tego sektora. Dystans od tej granicy jest miarą tempa tych zmian. W tym świetle kwiecień  był już 17 miesiącem recesji w polskim przemyśle, ale w praktyce do wybuchu pandemii koronawirusa sektor ten wciąż solidnie się nad Wisłą rozwijał.

Konstrukcja PMI sprawia jednak, że podczas gdy w ostatnich kilkunastu miesiącach malował on zbyt pesymistyczny obraz sytuacji w przemyśle, teraz maluje obraz nadmiernie optymistyczny. Na wskaźnik ten pozytywnie wpływa wydłużanie się czasu dostaw, bo zwykle jest to przejaw silnego popytu na wyroby przemysłowe. W kwietniu odsetek firm deklarujących wydłużenie się czasu dostaw był rekordowy, ale tym razem był to efekt zaburzeń wywołanych w krajowej i globalnej gospodarce przez epidemię koronawirusa.

„Rzeczywistą skalę zapaści w przemyśle pokazują wskaźniki wyrażające produkcję i nowe zamówienia" – napisała IHS Markit w poniedziałkowym komunikacie. Ten drugi znalazł się w kwietniu na poziomie zaledwie 17,1 pkt, co oznacza spadek o 29 pkt od lutego.

W ocenie Rafała Beneckiego, głównego ekonomisty ING Banku Śląskiego, zniżka PMI w polskim przemyśle mimo wszystko może wyolbrzymiać skalę zapaści w tym sektorze. „Skala załamania PMI w Polsce jest większa niż wskazują to fundamenty makroekonomiczne (…). Polski PMI kształtuje się obecnie zdecydowanie niżej niż gospodarkach strefy euro pomimo mniejszych restrykcji w ich funkcjonowaniu oraz szerszej skali wsparcia przedsiębiorstw jakie mają dostarczyć programy antykryzysowe. Szacujemy, że obecne skala programów antykryzysowych wynosi ok. 6,5 proc.PKB w przypadku bezpośrednich wydatków fiskalnych (najwięcej w Europie) oraz dalszych 4,5 proc. PKB wsparcia płynnościowego (łącznie 11 proc. PKB)” – zauważył w komentarzu Benecki.

W przemyśle strefy euro PMI w kwietniu tąpnął do 33,4 pkt z 44,5 pkt w marcu. W samych Niemczech spadł do 34,5 pkt z 45,4 pkt miesiąc wcześniej, a we Francji do 31,5 pkt z 43,2 pkt w marcu. “Głęboki pesymizm (polskich firm – red.) może wynikać z bezprecedensowej natury recesji spowodowanej przez Covid-19. Po raz pierwszy jednocześnie silnie ograniczony został zarówno popyt krajowy jak i popyt wewnętrzny w strefie euro, które w przeszłości stabilizująco działały na polski PKB” – ocenia Benecki.

Powodów do optymizmu można doszukiwać się również w tym, że choć ankietowane przez IHS Markit firmy zgłosiły sporą redukcję etatów, fala zwolnień jak na razie nie jest rekordowa. To sugeruje, że przedsiębiorstwa przemysłowe wciąż traktują kryzys jako przejściowy szok, a jednocześnie rządowa tarcza antykryzysowa pomaga w utrzymaniu zatrudnienia. Co więcej, pod koniec kwietnia część firm, które wcześniej zawiesiły produkcję, zaczęło ją odmrażać.

Z drugiej strony oczekiwania menedżerów co do koniunktury w perspektywie 12 miesięcy były w kwietniu słabsze niż kiedykolwiek wcześniej. Zgłosili oni także obniżki cen gotowych produktów od 5,5 roku, czyli okresu deflacji w Polsce. To sugeruje, że nie wierzą w rychły powrót sytuacji do normalności.

Wiadomo również, że nawet jeśli w samym przemyśle sytuacja jest nieco lepsza niż pokazuje PMI, to w szerokiej gospodarce jest prawdopodobnie gorsza. Ograniczenia aktywności ekonomicznej z ostatnich tygodni, a także ostrożność konsumentów, w większym stopniu uderzyły bowiem w sektor usługowy niż w przemysł. „Pogorszenie koniunktury w gospodarce jest prawdopodobnie głębsze niż wskazuje PMI, ze względu na niezwykle trudną sytuację jednostek usługowych” – przyznała w komentarzu do poniedziałkowych danych Urszula Kryńska, ekonomistka z PKO BP.

Gospodarka krajowa
S&P widzi ryzyka geopolityczne, obniżył prognozę wzrostu PKB Polski
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
Czego boją się polscy ekonomiści? „Czasu już nie ma”
Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa Glapińskiego
Gospodarka krajowa
Kolejni członkowie RPP mówią w sprawie stóp procentowych inaczej niż Glapiński
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka krajowa
Ireneusz Dąbrowski, RPP: Rząd sam sobie skomplikował sytuację
Gospodarka krajowa
Sławomir Dudek, prezes IFP: Polska ma najwyższy przyrost długu w Unii